Archetyp a wolność w myśli C. G. Junga (P. Hańderek)

" Archetyp a wolność w myśli Carla Gustawa Junga"

(Autor: Piotr Hańderek Praca magisterska napisana pod kierunkiem prof. dr hab. Józefa Kosiana, Wrocław – 1996)

Spis treści:

Archetyp jako struktura i forma przejawiania się nieświadomości zbiorowej

Freud i wolność realizowana poprzez świadome ego

Wolność według Ericha Fromma czyli "wolność od" i "wolność do"

Wolność jako stan jaźni w koncepcji Carla Gustawa Junga

 

ARCHETYP JAKO STRUKTURA I FORMA PRZEJAWIANIA SIĘ NIEŚWIADOMOŚCI ZBIOROWEJ

Według Carla Gustawa Junga  nieświadomość obejmuje tę sferę  psyche, która egzystuje poza świadomością człowieka. Psyche oznacza całość procesów psychicznych człowieka, świadomych oraz nieświadomych. Natomiast świadomość jest to ta część psychiki, która jest świadoma własnej aktywności tj. odczuć i wrażeń (zewnętrznych i wewnętrznych) oraz jest świadoma samej siebie tzn. własnego istnienia. Jung często pisał o świadomości jako o "przytomności", także dużą wagę przykładał do jej zdolności refleksji (autorefleksji), która umożliwia świadomość jako taką ( w sensie refleksji post factum). Świadomość, według Junga, składa się z "podmiotu świadomości" czyli z "ja" (lub inaczej ego) oraz ze "sfery świadomości". "Ja" stanowi tę część psyche, która nastawiona jest na przystosowanie się człowieka do zewnętrznej rzeczywistości, poza tym posiada pewien obraz samej siebie oraz względną trwałość: "Przez ja rozumiem zespół wyobrażeń, który stanowi centrum mego pola świadomości i który zdaje się posiadać wysoki stopień ciągłości i tożsamości"...

Sferę świadomości określa on jako "funkcję lub działalność, która utrzymuje związek treści psychicznej z ja". Całe doświadczenie świata zewnętrznego i wewnętrznego, aby mogło być dostrzeżone musi być odczute, zarejestrowane przez "ja", wszystkie treści psychiczne, które nie "przeszły" przez "ja", są nieświadome.

NIEŚWIADOMOŚĆ
Nieświadomość z samej swojej definicji jest niepoznawalna, Jung tak ją opisuje: "Świadomość to jakby powierzchnia czy skóra napięta nad rozległym obszarem, którego wielkości nie znamy. Ponieważ nic nie wiemy o nieświadomości, przeto nie możemy określić dziedziny jej władania. Nie sposób mówić o czymś, czego się nie zna. Jeśli mówimy "nieświadomość", to często nam się wydaje, że wyrażamy coś konkretnego, naprawdę jednak wyrażamy tylko to , że nie wiemy czym jest nieświadome". Mimo tak kategorycznego sformułowania, które ma podkreślić wielkie trudności w badaniu nieświadomej części psyche, w koncepcji Junga mamy możliwość poznawania nieświadomości, jednak nie w relacjach bezpośrednich tzn. tak by jej treści w swojej naturalnej postaci pojawiały się w świadomości, lecz jedynie pośrednio. i tak nieświadomość ukazuje się w postaci tzw. zalewów psychiki świadomej człowieka przez treści nieświadomości. Występują one w postaci obrazów i symboli pojawiających się w snach, wizjach, czy fantazjach; mogą pojawiać się także jako symptomy lub kompleksy. Mogą także być przyczyną stanów psychopatologicznych, takich jak histerie, nerwice, schizofrenie etc. Nie wchodząc w psychologiczne wyjaśnienie mechanizmu tych zjawisk, chciałbym jedynie zasygnalizować, że wszystkie one pojawiają się przy obniżonym "progu świadomości" tzn. wtedy gdy ulegniemy wpływowi silnych emocji, przeżyjemy gwałtowny wstrząs, czy też po prostu śpimy (w stanach chorobowych przyczyny zalewów mogą być oczywiście o wiele bardziej skomplikowane). Na podstawie wieloletniej obserwacji i prac badawczych Jung stwierdził, że nieświadomość przejawia w formach indywidualnej oraz zbiorowej. Pierwsza z nich obejmuje treści zapomniane, wyparte, podświadomie dostrzeżone, pomyślane lub odczute czyli składa się z przeżyć wypartych lub stłumionych podczas życia każdego człowieka oraz wszelkich postrzeżeń zmysłowych czy odczuć podświadomych tzn. dziejących się poza świadomą egzystencją. Treści te czasami można dowolnie przypominać sobie, często jednak są one głęboko ukryte i pozostają - w normalnym stanie świadomości - niedostępne dla naszej pamięci (np. gdy są wynikiem drastycznych przeżyć i są "wyparte"). Są one także, jako "żywy materiał", zarodkiem późniejszych świadomych treści oraz są niepowtarzalne i charakterystyczne dla danego człowieka. w przeciwieństwie do nieświadomości indywidualnej,  nieświadomość zbiorowa zawiera elementy charakterystyczne dla całej ludzkości czy wręcz całego życia psychicznego. Jolande Jacobi, wieloletnia uczennica Junga, w swojej książce o jego psychologii, tak próbuje oddać jej charakter: "Zbiorowa nieświadomość natomiast składa się z treści stanowiących nawarstwienie typowych - niezależnie od różnic historycznych, etnicznych i innych - właściwości ludzkości od jej czasów pierwotnych reakcji na powszechne ludzkie sytuacje, jak na przykład lęk, niebezpieczeństwo, walka z przemocą, wzajemny stosunek między płciami, rodzicami i dziećmi, postawy wobec nienawiści i miłości, wobec narodzin i śmierci, potęgi jasnych i ciemnych pierwiastków itd.". Według Junga nieświadomość zbiorowa jest "we wszystkich ludziach jednym i tym samym", dzięki temu aspektowi identyczności nieświadomość zbiorowa jest tym, "... co pośredniczy między ludźmi. w pewnym sensie jest ona tym jednym, co wszystkich obejmuje" czyli posiada ponadosobistą i ponadczasową naturę. Reasumując nieświadoma część psychiki zawiera w sobie zarówno biologiczne jak i kulturowe dziedzictwo ludzkości. Jest to ogromny zasób treści psychicznych otrzymywanych przez każdego z ludzi już w momencie urodzenia: "zbiorowa nieświadomość jest ogromnym duchowym dziedzictwem rozwoju ludzkości, odrodzonym w każdej strukturze indywidualnej". Ważne też jest, że według Junga świadoma część psychiki (a więc ta jej część na której przede wszystkim koncentrujemy się w swoim poznaniu naukowym i filozoficznym) jest wtórna wobec nieświadomości zbiorowej, pisze on że jest ona jak mała wysepka na oceanie nieświadomości; co więcej wszelka inspiracja czy to w życiu, czy w twórczości pochodzi wyłącznie z "głębin" nieświadomości: "wszystko, co kiedykolwiek ludzki  duch stworzył, pochodziło z treści, które w ostatecznej analizie istniały jako nieświadome ziarna". Jung pisze, że owa część psychiki jest dziedziczona przez ludzi w jakiś niezrozumiały dla nauki sposób. Nie wyjaśnia on tego fenomenu, jedynie - jako empiryk i fenomenolog, jak o sobie pisze - stwierdza fakt istnienia w psychice ludzkiej tych śladów jej prehistorii. Część z nich Jung nazwał instynktami.

INSTYNKTY
Instynkty to psychiczne dziedzictwo naszej biologicznej przeszłości, najbardziej archaiczne prawzorce zachowań powstałe i utrwalone przez miliony lat ewolucji na Ziemi. Jung tak je opisuje: "Instynkty pod względem swego dynamizmu i formy są bardzo konserwatywne i sięgają odległej starożytności. (...)  Instynkt jest po prostu ślepym i nieokreślonym bodźcem, który dopiero zostaje dostrojony i przystosowany do określonej sytuacji zewnętrznej. Ta ostatnia nadaje mu jego specyficzną formę... jego forma jest prastara, to znaczy archetypowa". Oprócz swojego pochodzenia instynkt charakteryzuje się typowymi sposobami działania, jednolitością i regularnością powtarzania się działań i reakcji. Typowymi przykładami instynktów są dla Junga: głód, seks, pragnienie działania, refleksji oraz twórczości. Jednak w trakcie swej pracy badawczej Jung odkrył jeszcze inne wzorce zachowań, bardziej skomplikowane i  złożone, powstałe w fazie tworzenia się ludzkiej kultury i cywilizacji. Te wyższe formy struktur psychicznych nazwał archetypami. Trzeba w tym miejscu jednak zaznaczyć, że problem różnicy między instynktami a archetypami nie został w pismach Junga ostatecznie wyjaśniony, opinie komentatorów w tym względzie często pozostają w sprzeczności. Jung często pisze o archetypowym charakterze instynktów jak i o instyktownym podłożu archetypów. Moim zdaniem różnica między archetypami a instynktami występuje w ich treści jaką w sobie niosą, natomiast podobieństwo zawiera się w formie w jakiej pojawiają się one w obrębie świadomości. Sądzę, że pojęciem które wyjaśnia zależności między instynktami a archetypami jest obraz archetypowy. Jeden z komentatorów Junga tak próbuje rozwikłać ten problem pisząc: "Pomimo jednak tego, że instynkty i archetypy różnią się między sobą, nie są one od siebie niezależne; przeciwnie, istnieje między nimi ścisły związek, gdyż archetypy są obrazami instynktów, są formami i kategoriami porządkującymi instynkty. Za pomocą obrazu instynkt partycypuje sam siebie, tworzy swój własny portret dokładnie w ten sam sposób, w jaki świadomość staje się wewnętrzną percepcją obiektywnego procesu życia. Obraz archetypowy jest mostem łączącym instynkty i archetypy". Zgodnie z założeniem Junga nieświadomość nie może być partycypowana bezpośrednio przez świadomość, umożliwiają ją obrazy archetypowe. i tak pewne obrazy czy symbole "pojawiając" się w świadomości mogą przekazywać jej pewne treści, idee oraz wywierać na nią określony wpływ. Obrazy archetypowe byłyby w tym rozumieniu pewną konfiguracją i formalizacją energii instynktów (archetypów), dzięki nim treści tychże miałyby możliwość dotarcia do sfery świadomości i możliwość wywarcia na nią swojego kierunkującego wpływu. Natomiast archetypy miałyby udział w instynktach w sensie energetycznym tzn. źródłem ich powstawania byłaby dynamika życia w postaci właśnie instynktów i popędów, natomiast forma byłaby już dziełem ludzkiego ducha, który mógłby ową energię ukierunkować do swoich własnych celów (tym sensie instynkt dawałby "napęd", a archetyp wskazywałby "kierunek"). i w ten sposób powstawałyby (i działały) obrazy, czyli symbole przekazujące świadomości o wiele bardziej złożone informacje czy idee: "Symbole nigdy nie są tworzone świadomie, lecz są wytworem nieświadomości, przekazywanym za pośrednictwem objawienia lub intuicji". Symbole są "językiem" w jakim nieświadomość zbiorowa (archetypy) porozumiewa się ze świadomością. Treści symboli nigdy nie można w pełni racjonalnie wyrazić (tzn. zwerbalizować), dlatego są one najlepszym środkiem wyrazu dla totalności procesów psychicznych. Również - jako że są one konkretyzacją niewyrażalnych treści nieświadomości - pozwalają na zrozumienie tj. uświadomienie sobie tych treści i włączenie je do całości naszej psyche.

 

ARCHETYP
Termin archetyp zaczerpnął Jung z Corpus Hermeticum oraz z pisma Dionizego Areopagity De divinis nominibus, który pisał o "primitivae formae"; inspiracją dla Junga były też "ideae principalis" termin używany przez św. Augustyna. Jung tak opisuje archetypy: "Istnieją ponadto treści jednoznacznie nieznanego pochodzenia, w każdym zaś razie są one takie, że nie można ich zaklasyfikować jako zdobyte osobniczo. Charakteryzuje je wyraźna osobliwość: mają one charakter mitologiczny. Robią wrażenie, że nie należą do jakiejś konkretnej osoby, lecz raczej do ludzkości w ogóle.(...) Ten wzór podstawowy określiłem mianem archetypu, opierając się o sformułowanie św. Augustyna. Archetyp to jakiś typos (odcisk), trwale odgraniczone przyporządkowanie o charakterze archaicznym, które co do formy i treści zawiera motywy mitologiczne". Jeszcze inaczej archetypy można określić jako wzorce zachowań posiadające duży ładunek energii psychicznej i przez to wywierające znaczny wpływ na psychikę człowieka. Archetypy są "dane" człowiekowi niejako a priori, tak więc według Junga człowiek od urodzenia jest psychicznie "pełny", tzn. cały rozwój psychiki (od dzieciństwa aż do w pełni rozwiniętej psychiki dorosłego) jest dokonywany według wzorców archetypowych, które kształtują tworzącą się psychikę. To, że mamy świadomość "ja" zawdzięczamy obecnemu w nas a priori archetypowi, który podczas rozwoju psychiki dziecka aktualizuje się właśnie w tej postaci (Jung nazywa też "ja" kompleksem ego i uważa ten archetyp za jeden z najważniejszych dla rozwoju i samopoznania jednostki). Archetypy stanowią właściwą treść zbiorowej nieświadomości, są przedstawieniem typowych przeżyć poprzednich pokoleń, gromadzonych od czasów najdawniejszych. Bardzo ważne jest to, że są one typowe dla wszystkich kultur i cywilizacji; można je odnaleźć w mitologiach, bajkach, religiach, misteriach czy snach: "Nawet sny zbudowane są w znacznym stopniu z tworzywa zbiorowego, podobnie jak w mitologii i folklorze różnych ludów pewne motywy powtarzają się w niemal identycznej formie. Motywy te określiłem mianem archetypów; uważam, że są to formy lub obrazy natury zbiorowej, które pojawiają się prawie na całym świecie jako części składowe mitów, a zarazem jako autochtoniczne i indywidualne wytwory pochodzenia nieświadomego". Jung twierdzi, że owe formy lub obrazy to po prostu energie i procesy psychiczne wyrażone w symbolicznej postaci.

 

ARCHETYP IN SE i PER SE

Jung stwierdził, że archetypy nie są ograniczone co do form swojego przejawiania się, są jedynie pewnymi tendencjami w psychice, których efektu końcowego nie da się przewidzieć: "Ich formę można porównać z systemem osiowym kryształu, który poniekąd preformuje strukturę krystaliczną w macierzystym płynie (archetyp per se), chociaż sam nie posiada bytu materialnego. (...) System osiowy określa tylko stereometryczną strukturę, ale nie konkretną formę indywidualnego kryształu; podobnie archetyp posiada niezmienną istotę znaczeniową, która jego sposób przejawiania się określa tylko w zasadzie, ale nigdy konkretnie". Tak więc Jung wydziela dwa rodzaje archetypów:

archetyp per se czyli potencjalny, niedostrzegalnie istniejący w psychice ludzkiej oraz
archetyp in se tj. ten który wkroczył już w sferę świadomości i występuje w niej jako konkretny obraz, zdarzenie, proces.

Te pierwsze to jakby statyczne praobrazy bytujące w nieświadomości zbiorowej w postaci ogólnej i nie zróżnicowanej oraz pozostające całkowicie poza możliwościami poznawczymi człowieka; drugie natomiast przejawiają się jako formy bardziej skonkretyzowane, bliższe indywidualnej egzystencji danej jednostki, które mogą także stać się konkretnymi sposobami działania i reagowania (np. archetypowe bycie matką, ojcem, przeżywanie konkretnych okresów życia etc.). I tak jeden z podstawowych archetypów - archetyp kobiecości - w formie niezróżnicowanej (per se) jest niedostępny świadomej percepcji, potem zbliżając się do pola świadomości konkretyzuje swą postać przybierając postać obrazów archetypowych - morza, nocy, ziemi, by poprzez czarownicę, wróżkę, księżniczkę występować w postaci prababki, babki i matki. Archetyp in se Jung opisuje w ten sposób: "Nie chodzi tu o "odziedziczone" wyobrażenia, lecz o odziedziczony sposób funkcjonowania psychicznego, podobnie jak dziedziczony jest sposób, w jaki wykluwa się pisklę z jajka, ptaki budują gniazda, pewien gatunek osy nakłuwa żądłem ośrodek motoryczny gąsienicy, a węgorze znajdują swą drogę ku Bermudom. Innymi słowy chodzi tu o pewien "pattern of behaviour" (wzorzec zachowani)". Na koniec trzeba zaznaczyć, iż wszystko co w dalszej części pracy będzie powiedziane dotyczy archetypów in se, gdyż tylko w tej formie są one dostępne poznaniu ludzkiemu.

ENERGETYKA ARCHETYPÓW
Archetypy (oczywiście chodzi o archetypy in se!) charakteryzują nie tylko formy, czy obrazy w jakich pojawiają się w polu świadomości, ale także bardzo duża dynamika w oddziaływaniu na psyche w tym sensie, że wywierają one na nią określony i bardzo silny wpływ. Jung twierdzi, że owa specyficzna energia jaką posiadają archetypy pochodzi od instynktów, które są "podłożem" ich występowania. Jak to się dzieje? Otóż przejawiają siłę biologicznego życia, jego pędu do wzrostu i istnienia. Archetypy wyrastając na tej "glebie" (w sensie współtworzenia obrazów archetypowych) i w niej mają swoje korzenie, właśnie w postaci energii swojego działania: "Jako że archetypy mają charakter instynktowny, biorą udział w dynamicznej naturze instynktu, dzięki czemu zdobywają specyficzną energię, która powoduje - a niekiedy wymusza - określone sposoby zachowania czy daje impulsy...". Natomiast warstwa treściowa archetypów, może być zupełnym przeciwieństwem tych treści które niosą w sobie instynkty, co więcej archetyp może użyć energii instynktu do "walki" z nim. Dzieje się tak gdy działa archetyp wysoko rozwinięty, "duchowy", którego cele mogą być sprzeczne z celami instynktownie realizowanymi przez biologiczną stronę natury ludzkiej. Według Junga przeciwieństwo i biegunowość są koniecznym warunkiem wszelkiej energii psychicznej, energia ta istnieje właśnie dzięki procesom wyrównywania potencjałów między przeciwieństwami. Jednak w psychice działa "prawo zachowania energii" , które polega na tym, iż ogólna ilość energii systemu jest stała, zmienia się tylko jej dystrybucja. Także same archetypy zawierają w sobie przeciwieństwa, Jung często pisze o ich "wewnętrznej biegunowości" tzn., że w każdym archetypie istnieją obok siebie pozytywne i negatywne elementy (np. archetyp ojca zawiera aktywność i agresję, dobitność i skuteczność ale i niszczenie i destruktywność). Archetyp ze względu na energię jaką posiada, ma charakter  numinosum tj. zjawiska które polega na czasowym "zniewoleniu" psychiki i wywołaniu w niej określonego wrażenia, wręcz specyficznej przemiany: "Archetypy to możne i decydujące siły, to właśnie one , a nie nasz indywidualny rozsądek i praktyczny rozum powodują, że wyłaniają się wydarzenia.(...) o losie ludzi bez dwóch zdań decydują archetypy; wszystko rozstrzyga nieświadoma psychologia człowieka, a nie to, co wykluje się w górnych warstwach naszej mózgownicy", "...w pewnych okolicznościach archetypy mają moc nawiedzania i opętywania (numinotyczność!). Jeśli więc pojmuje się je jako daimoniona, odpowiada to doskonale ich naturze". Pojęcie numinosum jako pierwszy wprowadził i opisał Rudolf Otto w książce pt. "Świętość". Numinalny charakter archetypu polega na tym, że mając potencjalnie wielokrotnie większy ładunek energii niż indywidualna, świadoma część psyche archetyp powoduje "obniżenie progu świadomości" (lub gdy owo "obniżenie" spowodowane zostanie czynnikami z zewnątrz np. rytuałami, czy ceremoniami religijnymi), co z kolei powoduje, że treści nieświadome "wlewając się" przejmują częściowo kontrolę nad świadomością oraz wnoszą w nią nowe treści psychiczne czy znaczenia: "..., numinozum włada i kieruje jednostką ludzką, która jest zawsze raczej jego ofiarą niż twórcą. Numinozum - jakakolwiek byłaby tego przyczyna - jest doświadczeniem niezależnym od woli jednostki... Numinozum jest cechą należącą do widzialnego obiektu, albo wpływem niewidzialnej obecności, która powoduje szczególną przemianę świadomości". Tak więc według Junga przeżycie numinozum jest konfrontacją z potężną i nieodpartą siłą, której nie można przezwyciężyć, można jedynie się na nią otworzyć. Inny aspekt numinalno-energetycznego charakteru archetypów polega na tym, że działają one jakby były pewnego rodzaju "węzłami energii" czy też "punktami mocy" na mapie psychiki (ich działanie jest podobne do biegunów magnesu, które wokół siebie wytwarzają porządkujące linie sił oraz przyciągają odpowiadające im ładunki). Efekt powoduje, że treści pojawiające się w polu nieświadomości są przekształcenie czy też grupowane według charakterystycznego dla nieświadomości porządku, często zupełnie odmiennego od porządku świadomej części psychiki. Tak więc treści dobrze znane i rozumiane w polu świadomości w "głębinach" naszej nieświadomości ulegają przekształceniom i zmianom często dla nas niezrozumiałym i zaskakującym. Są one "przyciągane" przez poszczególne archetypy, które je jakby na nowo definiują i konfigurują. Czasami proces ten jest bardzo nam pomocny, gdyż ukazuje różne zdarzenia w innym świetle i wydobywa z nich ukryte treści, które mogą nawet ostrzec świadomość przed fałszywym oglądem rzeczywistości (gdy np. we śnie postać przez nas - na jawie - wyidealizowaną widzimy obdarzoną negatywnymi cechami).

SYNCHRONICZNOŚĆ
Synchroniczność oznacza, według Junga, zasadę wyjaśniania zjawisk świata zewnętrznego jak i wewnętrznego, "jednoczesne pojawienie się pewnego stanu psychicznego i jednego lub więcej zdarzeń, które zdają się znaczącymi paralelami do chwilowego stanu podmiotowego - i, w pewnych przypadkach, vice versa". Pojęcie to oznacza czasową równoczesność dwóch lub więcej zdarzeń nie powiązanych ze sobą przyczynowo; może to być na przykład zbieżność przeżyć wewnętrznych (tj. snów, wizji, przeczuć etc.) ze zdarzeniami zewnętrznymi mającymi miejsce w przeszłości, przyszłości i teraźniejszości. Jung dzieli zjawiska synchroniczności na trzy kategorie:

równoczesności stanu psychicznego obserwatora z wydarzeniem zewnętrznym,
równoczesność stanu psychicznego obserwatora z wydarzeniem zewnętrznym odległym w przestrzeni,
równoczesność stanu psychicznego obserwatora z wydarzeniem zewnętrznym odległym w czasie np. mającym nastąpić dopiero w przyszłości.

Zasada synchroniczności, jak podkreśla Jung, nie jest novum w myśli ludzkiej. Wskazuje on na jej poprzedniczki w myśli orientalnej (np. w i Cingu w Chinach), antycznej (nauce o sympatii wszystkich rzeczy), a nawet nowożytnej (np. w koncepcji "harmonii przedustawnej" Leibniza). Tworząc pojęcie synchroniczności Jung chciał uzupełnić opis rzeczywistości, jak i narzędzia poznawcze człowieka, poprzez dodanie - do uznanej triady poznawczej i pojęciowej: przestrzeni, czasu i przyczynowości - czwartego czynnika właśnie synchroniczności. Pojawianie się takich zsynchronizowanych zjawisk Jung wyjaśnia aktywnością sfery archetypów, z archetypem jaźni na czele. To nieświadomość jest źródłem synchroniczności, istnieje w niej aprioryczna wiedza i porządek mikro- i makrokosmiczny niezależny od naszej woli, a archetypy spełniają w nim role porządkującą. Ten aspekt sfery archetypowej określa Jung "absolutną wiedzą aprioryczną" ponieważ w niej zawierać się muszą przeszłość, teraźniejszość i przyszłość (synchronicznością jest przecież według niego przewidywanie zjawisk przyszłych!) oraz musi być ona niezależna od przyczynowości i przestrzeni. Te cechy posiadają archetypy, przede wszystkim archetyp jaźni, który według Junga porządkuje rzeczy i wydarzenia zarówno w sensie przyczynowym, jak i synchronicznym. Co jest bardzo ważne - zbieżność zewnętrznego zdarzenia z wewnętrznym obrazem, rozumiana jako synchroniczność - sugeruje, oprócz duchowego, materialno-cielesny aspekt rzeczywistości archetypowej. Niektóre pisma Junga sugerują, iż archetypy generują nie tylko rzeczywistość wewnętrzną (psychiczną), ale także rzeczywistość materialną, co - w rozumieniu idei platońskich - czyniłoby z archetypów czynnik stwórczy świata! (jest to jednak temat na oddzielną pracę)

RODZAJE ARCHETYPÓW

Według założeń teorii Jung ilość istniejących w nieświadomości zbiorowej archetypów jest nieograniczona. w praktyce jest ich jednak stosunkowo niewiele gdyż odpowiadają one "typowym i podstawowym przeżyciom oraz doświadczeniom ludzkości" (które powstały w toku rozwoju i ewolucji ludzkości od czasów najdawniejszych, aż do dziś), których liczba jest w miarę ograniczona. Ich różne przedstawienia znajdujemy w wielu archetypowych obrazach obecnych w przekazach i wytworach wszystkich czasów i kultur (najczęściej w mitach i legendach, ale też w religiach, sztuce etc.). Ich znaczenie polega na prezentowaniu i przekazywaniu "pierwotnych doświadczeń" lub też "wiedzy podstawowej" dotyczącej świata i ludzi; i tak np. mity "o nocnej podróży morskiej" czy o "wędrującym bohaterze" w pewnym sensie i w symbolicznej formie przedstawiają odwieczną wiedzę o wschodach i zachodach słońca. Archetypy, ze względu na dynamiczny charakter psyche nieświadomej, nieustannie przenikają się i łączą, wywierając na siebie ogromny wpływ. Mimo jednolitej struktury nieświadomości da się wyodrębnić konkretne formy poszczególnych archetypów: "... prawie niemożliwe, aby pojedynczy archetyp z żywej tkaniny sensu duszy wyrwać, jednak mimo ich wzajemnego splecenia tworzą one intuicyjnie uchwytne całości". Sam Jung nigdy nie stworzył konkretnej listy archetypów, także nie próbował ich klasyfikować, jednak w jego pismach da się wyodrębnić kilka rodzajów archetypów. i tak na przykład archetypy przejawiają się w postaci:

osób tj. ojca, matki, dziecka, człowieka (Anthropos), maga, Boga, diabła, syzygii boskiej lub ludzkiej etc.
rzeczy tj. materii, atomu, drzewa, zwierzęcia etc.
pozostałe tj. narodzin, przemiany, przeciwieństwa, całości, many, kręgu, czwórcy, trójcy etc.

 

FREUD i WOLNOŚĆ REALIZOWANA POPRZEZ ŚWIADOME EGO W koncepcji Freuda człowiek jest istotą zarówno świadomą, jak i nieświadomą, przy czym ta ostatnia dziedzina ma znaczną przewagę - w dużym stopniu jest źródłem dynamiki oraz treści pierwszej (wpływ w kierunku przeciwnym występuje w znacznie mniejszym stopniu). Świadomością jako taką Freud nie zajmuje się prawie zupełnie, uważając, że w sposób wystarczający zrobiła to już nauka i filozofia. Jego interesuje przede wszystkim nieświadoma część psychiki - przy czym trzeba zaznaczyć, iż nie stosuje on jakiegoś ścisłego rozgraniczenia między nimi: świadomość w sposób płynny przechodzi w sferę nieświadomą (i vice versa) w sensie i przestrzennym (budowy i struktury tychże), i dynamicznym (relokacja różnorodnych procesów psychicznych). Pisząc o świadomej części psychiki Freud używa zamiennie nazw: "ja" oraz "ego", jednak bliższą charakterystykę tej części psychiki podam przy okazji omawiania podziału psychiki na id, ego i superego. Generalnie Freud dzieli psychikę posługując się dwoma modelami teoretycznymi:

pierwszy polega na podziale na nieświadomość, przedświadomość i świadomość;

drugi to podział na id, ego i superego.

Pierwsza koncepcja jest wcześniejsza i generalnie bardziej przestrzenna od drugiej, która koncentruje się na dynamice i energetyce procesów nieświadomych.

NIEŚWIADOMOŚĆ
Istnienie nieświadomej części psyche jest według Freuda niepodważalne i w pełni potwierdzone: "Możemy na to odpowiedzieć, że przyjęcie istnienia nieświadomości jest konieczne i prawomocne oraz że posiadamy liczne dowody jej istnienia. Jest to konieczne, albowiem dane świadomości są w dużej mierze niekompletne; zarówno u zdrowych jak u chorych często występują akty psychiczne, wymagające do swego wyjaśnienia innych aktów, na których istnienie świadomość nie dostarcza jednak świadectw. Aktami takimi są nie tylko czynności pomyłkowe oraz marzenia senne u zdrowych, jak również wszystko to, co u chorych nazywa się symptomami oraz natręctwami". Nieświadomość charakteryzuje się według Freuda następującymi cechami:

w rejonie nieświadomym nie obowiązują prawa logiki i współistnieją tam pragnienia wzajemnie sprzeczne będące całościami zarazem (a i nie a, jako pewna całość psychiczna);
treści nieświadomości charakteryzuje brak krytycyzmu, pewność bez wątpliwości;
aktywność tych procesów odbywa się poza czasem i przestrzenią tzn. nie prowadzą one do kontaktu z zewnętrznością. Opisane właściwości procesów nieświadomych widzi Freud w nerwicach, marzeniach sennych, dowcipach, czynnościach pomyłkowych, twórczości artystycznej, moralności i wielu innych wytworach ludzkiej psyche.

Treść nieświadomości stanowią odziedziczone "twory psychiczne", podobne do instynktów u zwierząt oraz treści osobnicze tzn. wyparte w dzieciństwie treści psychicznie "bezużyteczne". Pierwsze z nich tworzą nieświadomość o charakterze etnicznym, składają się na nie pierwotne doświadczenia człowieka od czasu jego wyjścia ze stanu zwierzęcego. Treści te powstały w zamierzchłej przeszłości i przekazywane są do naszych czasów na drodze dziedziczenia biologicznego: "Jesteśmy zmuszeni widzieć w nich część archaicznego dziedzictwa, które pod wpływem przeżyć przodków jednostka przynosi ze sobą na świat, zanim jeszcze uzyska możność zdobycia swych własnych doświadczeń"; na przykład  kompleks Edypa (polega on na miłości dziecka do rodzica o płci przeciwnej i wrogości w stosunku do rodzica o tej samej płci) powstał w wyniku buntu synów w stosunku do ojca, zabiciu go i wzięciu w posiadanie matek i sióstr jako obiektów seksualnych. Wydarzenie to, które według Freuda wydarzyło się w hipotetycznej hordzie pierwotnej, stało się przyczyną powstania tabu kazirodztwa oraz jest wyjaśnieniem powstania kompleksu Edypa. Los jednostki według Freuda jest rekapitulacją dziejów rozwoju gatunku ludzkiego i w tym sensie rozwój człowieka (od dzieciństwa do dorosłości) jest determinowany przez wzorce zawarte w części nieświadomości o charakterze etnicznym. Nieświadomość etniczna jest dla nieświadomości indywidualnej źródłem jej energii oraz pełni rolę czynnika determinującego. Dzieci i niemowlęta charakteryzują się skłonnościami kazirodczymi oraz dominacją fazy oralnej i analnej w ich seksualności, ich uczuciami i zachowaniami powoduje tkwiący w nich "człowiek pierwotny" - Freud opisując ten stan cytuje słowa Diderota: "Gdyby mały dzikus był pozostawiony samemu sobie, gdyby zachował całe swoje głuptactwo i z okruchem rozsądku dziecka w kołysce łączył gwałtowność namiętności trzydziestoletniego mężczyzny, wówczas ukręciłby szyję swojemu ojcu i spał ze swą matką". Według Freuda zadaniem rozwijającego się dziecka jest stłumienie (stłumienie opiszę w dalszej części pracy) tych pierwotnych popędów, jednak "człowiek pierwotny" w nas odpowiadać będzie w postaci symptomów neurotycznych (Freud uważał, że każdy człowiek jest w jakimś stopniu neurotykiem), snów lękowych etc. Efektem tych procesów jest ostateczne wydzielenie się nieświadomości w strukturze psychicznej człowieka, co następuje w momencie osiągnięcia dojrzałości. Rdzeń nieświadomości składa się z różnorodnych popędów (więcej o popędach napiszę w części o dynamice psychicznej), które pragną realizacji swoich dążeń. Te "pobudzenia popędowe": "są ze sobą skoordynowane; istnieją obok siebie, nie wywierając na siebie wpływu i nie będąc wzajemnie sprzeczne". Popędy dążą ślepo do natychmiastowego zaspokojenia, bez względu na koszty; kierują się przy tym zasadą przyjemności (tak jak i cała psychika nieświadoma!), która polega na unikaniu bólu (przykrości) oraz na tym, że "rozładowanie" popędów, ich realizacja, powoduje przeżycie przez jednostkę dużej dozy przyjemności. Freud opisuje zasadę przyjemności tymi słowami: "W teorii psychoanalitycznej przyjmujemy zdecydowanie, że przebieg procesów psychicznych regulowany jest automatycznie przez zasadę przyjemności, a więc sądzimy, że wywołany jest każdorazowo przez nieprzyjemne napięcie, a następnie przybiera taki kierunek, by rezultatem końcowym był spadek napięcia, a więc usunięcie uczucia nieprzyjemności lub też wytworzenie przyjemności".

PRZEDŚWIADOMOŚĆ
W trakcie swoich badań Freud stwierdził, iż część treści nieświadomych ma charakter latelny tzn. że mogą być one uświadomione w każdej chwili (wyraz latelny tłumaczy on jako: "możliwy do uświadomienia"). Tę część psychiki nazwał on przedświadomością. Jest ona "bliższa" świadomości tak w znaczeniu treści z jakich się składa, jak i mechanizmów w niej działających. Treść systemu przedświadomości pochodzi w części z życia popędowego (poprzez nieświadomość), w części ze świadomych spostrzeżeń. Freud tak ją charakteryzuje: "Systemowi pśw [przedświadomości - przyp. aut.] przypada ponadto w udziale wytwarzanie zdolności do komunikacji między treściami wyobrażeń, tak aby mogły nawzajem na siebie wpływać, jak również ich czasowe porządkowanie, wprowadzanie jednej lub wielu cenzur, badanie realności oraz zasada rzeczywistości". Najważniejszymi z cech przedświadomości, różniącymi ją od nieświadomości, są zasada rzeczywistości oraz cenzura (w stosunku do treści nieświadomych). Zasada rzeczywistości jest najważniejszą cechą odróżniającą nieświadomość od przedświadomości i jeszcze większym stopniu od świadomości. Rzeczywistość według Freuda oznacza wszystko, co nie podlega woli jednostki (pragnieniu), co jest źródłem przykrości. Poczucie rzeczywistości jako czegoś odrębnego człowiek sam w sobie stwarza lub się uczy. w ten sposób następuje rozdzielenie wielkiej całości ja i nie ja, jaka występuje w początkowym okresie życia. Poprzez zasadę rzeczywistości człowiek uczy się wyrzeczeń i planowania oraz rezygnacji (z doraźnych przyjemności na rzecz przyszłych): "Pod wpływem samozachowawczego instynktu jednostki zostaje ona [zasada przyjemności - przyp. aut.] zastąpiona przez zasadę rzeczywistości, która, nie rezygnując z zamiaru osiągnięcia w ostatecznym rozrachunku także przyjemności, wymaga jednak i doprowadza do odsunięcia jej zaspokojenia, do rezygnacji z niektórych możliwości tego zaspokojenia oraz do czasowego tolerowania przykrości na długiej drodze do przyjemności". Cenzura natomiast pojawia się w momencie, gdy nieświadomy akt psychiczny wkracza w sferę przedświadomości (świadomości). Jeśli w trakcie "kontroli" zastanie przez cenzurę odrzucony, to jest on wtedy "stłumiony" i pozostaje nieświadomy (akty takie pojawiają w marzeniach sennych, symptomach neurotycznych, jednak - dzięki ciągle działającej cenzurze - występują w postaci zniekształconej). Treści te są: "... bez wyjątku godne odrzucenia ze względów czy to etycznych, czy to estetycznych, czy też społecznych; są to sprawy o których nie ważymy się nawet myśleć lub myślimy o nich ze wstrętem. Przede wszystkim są (...) wyrazem bezgranicznego i bezwzględnego egoizmu". Dopiero akty, które przeszły pozytywnie weryfikację cenzury mogą zostać przez świadomość dostrzeżone - stąd całe ogromne obszary psychiki są nam zupełnie nieznane!

ŚWIADOMOŚĆ
"Wytworzyliśmy sobie wyobrażenie organizacji powiązanych ze sobą procesów psychicznych przebiegających w człowieku i organizację tę nazywamy jego ego. z tym ego wiąże się świadomość, rządzi ona dostępem do sfery ruchowej, to jest do odpływu pobudzeń w kierunku świata zewnętrznego; jest to ta psychiczna instancja, która kontroluje wszystkie procesy częściowe, w nocy zapada w  sen i mimo to ciągle jeszcze poddaje cenzurze marzenia senne". Freud pisze, iż świadomość stanowi "powierzchnię" aparatu psychicznego i występuje jako pierwsza w kontaktach ze światem zewnętrznym. Jej treść stanowią wszystkie postrzeżenia, zarówno zewnętrzne (postrzeżenia zmysłowe), jak i wewnętrzne (doznania i uczucia). Jednak najważniejszą cechą odróżniającą świadomość od całego systemu nieświadomości jest charakterystyczne dla niej posługiwanie się procesem myślenia. Procesy myślowe, według Freuda, polegają na tym, że materiał psychiki w świadomości łączy się z wyobrażeniami słownymi: "Tymi wyobrażeniami słownymi są resztki wspomnień - były one kiedyś postrzeżeniami i, jak wszystkie resztki wspomnień, muszą zostać ponownie uświadomione. Zanim, w dalszym ciągu zajmiemy się ich naturą, budzi się w nas po raz pierwszy zrozumienie faktu, że uświadomieniem może zostać tylko to, co już raz było świadomym spostrzeżeniem, a to, co oprócz uczuć mających źródło w naszym wnętrzu dąży do uświadomienia, musi starać się przekształcić w spostrzeżenie zewnętrzne". Według Freuda myślenie jest możliwe tylko dzięki i poprzez spostrzeżenia zewnętrzne, a procesy myślowe stają się postrzeżeniami dzięki wyobrażeniom słownym (które nota bene są śladami wspomnień!).

Podział psychiki na id, ego i superego jest bardziej złożonym modelem teoretycznym niż wcześniejsze podziały psychiki i pojawił się w twórczości Freuda w późniejszym okresie.
Id ( pol. ono, niem. das) jest najstarszą i najpotężniejszą częścią aparatu psychicznego, popycha ono nas do działania i ukierunkowuje nasze czyny. Treści id to, biologicznie dziedziczone popędy i związane z nimi namiętności, instynkty, to co w człowieku najpierwotniejsze. Id jest amoralne i rządzi się zasadą przyjemności.
Ego (łac. ja) jest zmodyfikowaną, pod wpływem postrzeżeń świata zewnętrznego, częścią id (Freud pisze, iż w "dolnej" swojej części przenika się z id); jest reprezentantem realnego świata w psychice. Ego ma władzę nad sferą ruchową człowieka, rządzi się zasadą rzeczywistości, zadaniem jego jest samozachowanie. Zadanie to ego spełnia poprzez rozwagę - równoważy tendencje i dążenia id i superego (czyli moralności) oraz id i świata zewnętrznego. Jest to wyjątkowo trudne i wręcz niebezpieczne zadanie - ego musi być doskonałym mediatorem - z jednej strony id dąży do podporządkowania sobie ego, a z drugiej strony naciska na nie moralność superego oraz oczywiście uznania swoich praw i ograniczeń domaga się rzeczywistość: "Jako istota graniczna, ego chce pośredniczyć między światem a id, podporządkować id światu i za pomocą swego systemu mięśniowego uczynić zadość pragnieniom id. (...) Jest ono nie tylko pomocnikiem id, lecz także jego uniżonym sługą, który stara się pozyskać miłość swego pana. Stara się ono - gdzie tylko można - pozostać w harmonii z id, zasłania jego nieświadome nakazy za pomocą swych przedświadomych racjonalizacji, pozoruje posłuszeństwo id wobec napomnień rzeczywistości także tam gdzie id jest sztywne i nieelastyczne, tuszuje konflikty id z rzeczywistością i - gdzie się tylko da - także z super-ego".
Superego reprezentuje w nas obraz ja idealnego, powinności i nakazy, nieustannie obserwuje i ocenia poczynania ego (stąd jest ono źródłem poczucia winy i wyrzutów sumienia). Jest to specjalna instancja psychiczna, która wykształca się w człowieku wskutek zależności od rodziców (poprzez identyfikację dziecka z rodzicami). Jest trwającym w nas wpływem wychowawczym w postaci: rodziców, nauczycieli, księży etc. Ego najbardziej boi się "maltretowania" przez superego - może być ono przesadnie moralne i wtedy jest bezwzględne i okrutne (podobnie jak okrutne bywa id). Wynikiem tego jest poczucie winy i lęk sumienia - superego pełni bowiem taką funkcję, jaką pełnił ojciec (utożsamiane jest przez ego z Bogiem, losem, opatrznością), a ego chce zasłużyć na akceptację i stara się być moralne. Freud pisze, iż superego jest częścią id - w o wiele większym stopniu niż ego - i w związku z tym ma ono duży udział w filogenetycznych i ewolucyjnych zdobyczach id tzn. że ego, przy jego pomocy, korzysta z nagromadzonych w id doświadczeń prehistorii. Superego posiada także rolę kulturotwórczą oraz samo (w zakresie swojej zawartości treściowej) jest efektem oddziaływania środowiska kulturowego (więcej na ten temat napiszę w podrozdziale o kulturze).

DYNAMIKA i ENERGETYKA PROCESÓW NIEŚWIADOMYCH

Aparat psychiczny człowieka posiada według Freuda stały potencjał energetyczny nazywany "minimum energetycznym", który rządzi się "prawem zachowania energii". Mechanizmami regulującymi są unikanie przykrości i dążenie do przyjemności lub inaczej dążenie do rozładowania napięcia. Źródłem dodatkowej energii psychicznej, będącej motorem działań i rozwoju jednostki jest id, a w nim popędy. Popędy są dynamicznym i energetycznym aspektem psychiki ludzkiej. Opisując popędy Freud definiuje je jako bodźce, jednak nie chodzi mu o bodźce zewnętrzne, lecz ma na myśli bodźce płynące z wnętrza organizmu: "Zdobyliśmy więc materiał potrzebny do rozróżnienia bodźca popędowego od bodźca fizjologicznego, który wpływa na psychikę. Po pierwsze, bodziec popędowy nie pochodzi ze świata zewnętrznego, lecz z wnętrza samego organizmu. Dlatego też inaczej wpływa on na psychikę, a jego zniesienie wymaga innych działań. Po drugie, wszystko, co jest istotne dla bodźca, jest dane, jeśli założyć, że oddziaływuje on jako pojedyncze pchnięcie. (...) Popęd natomiast nigdy nie działa jak jakaś momentalna siła uderzeniowa, lecz zawsze jak siła stała". Popęd składa się z trzech elementów składowych: celu, źródła i przedmiotu. Celem popędu jest spełnienie pragnienia jakie powoduje popęd poprzez jego zaspokojenie. Zaspokojenie popędu daje uczucie przyjemności i rozkoszy. Somatyczne źródło jest sferą cielesną, która dostarcza popędowi jego siły, energii. Energia ta powoduje, iż popęd jest doświadczany jako napięcie od którego uwolnić może dopiero spełnienie pragnienia wywołanego przez popęd. Przedmiotem popędu jest element, za pośrednictwem którego zostaje rozładowane napięcie wywołane przez popęd. Może nim być pożywienie, które zaspokaja nasz głód, może być osoba, która zaspokaja nasze żądze. Przedmiot taki staje się przedmiotem katetycznym tzn. skupiającym na sobie energię. Rdzeniem popędu jest jego siła (energia) zakorzeniona w cielesności. Na przykładzie energii popędu erotycznego - który Freud nazywa libido - charakteryzuje on energię popędów jako zdolną do przemieszczania się (cecha ruchliwości) i do sublimacji (cecha kulturotwórcza). Pierwsza z nich polega na tym, że energia może zmieniać przedmioty zaspokajające pragnienia, może się do tych przedmiotów na dłużej lub na stałe przywiązywać. Cecha ta powoduje, iż energia z jednego pragnienia może przenosić się na inne wzmacniając je oraz zaspokajając częściowo pierwsze pragnienie. Umożliwia to proces sublimacji libido i innych popędów, który w efekcie umożliwia powstanie kultury.

KULTURA
"Wystarczy więc, jeśli powtórzymy, że słowo "kultura" określa sumę dokonań i urządzeń, dzięki którym nasze życie oddaliło się od życia naszych zwierzęcych przodków i które służą dwóm celom: ochronie człowieka przed naturą i uregulowaniu stosunków międzyludzkich" - tak w powyższych słowach Freud definiuje kulturę. Innym podejściem do kultury, jakie znaleźć można u Freuda, jest jej rozumienie jako pewnej przestrzeni międzyludzkiej objawiającej się w postaci norm i zakazów, wzorców obyczajowych etc. Kultura w tym sensie została wprowadzona i wytworzona u pojedynczego osobnika jako superego, ale jednocześnie możliwość zaistnienia tejże kultury istnieje dzięki doświadczeniom rozwoju gatunku ludzkiego oraz zdolnościom do jej wytwarzania, które to przynosimy ze sobą na świat już w momencie narodzin. Superego jest historią, tradycją, sferą powinności którą nosimy w sobie, a przekaz kulturowy jest możliwy dzięki określonej strukturze naszego aparatu psychicznego. Kluczowym dla tworzenia się kultury jest proces sublimacji. Sublimacja jest to właściwość libido, która umożliwia wytworzenie kultury poprzez przekształcenie człowieka zwierzęco-zmysłowego w człowieka kultury i społeczeństwa; sublimacja to "proces odwiedzenia płciowych sił popędowych od celów płciowych i skierowanie ich na nowe cele". W sublimacji chodzi także i o to, aby nie rezygnować z zaspokojenia popędu lecz zmienić formę tegoż zaspokojenia tzn. zmienić cel i przedmiot w efekcie popędy człowieka mogą zostać zaspokojone w wyniku działań czy zachowań społecznie, czy kulturowo bardziej cennych oraz pojawia się możliwość zaistnienia sfery wolności (jako wolności wyboru). w sensie energetycznym sublimowanie oznacza odciąganie energii od sfery cielesności i zmysłowości do sfery kultury. Mechanizm sublimacji polega na tym, iż pewne popędy nie mogą być dopuszczone przez świadomość (przedświadomość) do uświadomienia i realizacji - np. pewne formy popędu seksualnego ze względu na normy obyczajowe, czy społeczne - po czym ulegając sublimacji w inne, akceptowane przez świadomościową cenzurę treści mogą (zamiast pozostać stłumione i być dla jednostki zagrożeniem zdrowia psychicznego), dzięki swojej ogromnej energii i dynamice - w znaczący sposób przyczynić się do rozwoju jednostki albo kultury. W efekcie powstania kultury człowiek, w imię przetrwania i dobra wspólnego, musiał wyrzec się nieskrępowanej kreacji swoich naturalnych potrzeb. Efektem czego - jak zauważa Freud - było powstanie nieświadomości czyli tego co represjonowane i wyparte. Ludzie, według niego, jako wielki ciężar odczuwają ofiarę rezygnacji z zaspokojenia swoich popędów, którą muszą złożyć, aby mogło powstać i istnieć społeczeństwo. Efektami tego stanu rzeczy są nerwice, a nawet w skrajnych przypadkach wojny (grozi tak min. w przypadku, gdy poniesione wyrzeczenia nie przynoszą spodziewanych rezultatów w postaci dobrobytu i spokoju). Jednak według Freuda celem cywilizacji nie jest zapewnienie człowiekowi szczęścia, czy wolności, lecz przetrwanie i bezpieczeństwo. W aspekcie freudowskiego pojmowania kultury człowiek wolny często jawi się jako człowiek natury, kierujący się tylko i wyłącznie swoimi popędami. Wyzwolenie do wolności oznaczałoby wtedy pozbycie się więzów kultury tzn. nakazów i zakazów superego. Natura w takim rozumieniu stanowiłaby dla człowieka źródło szczęścia i swobody, a kultura i cywilizacja byłyby czynnikami represyjnymi. Mimo pozornej zgodności tej koncepcji z niektórymi sugestiami Freuda (np.: "Człowiek pierwotny czuł się w istocie lepiej") kultura, a przez to kultura w człowieku, jest wartością pozytywną i ważną: "Ale ostatecznie jakże niewdzięczna i krótkowzroczna jest walka o obalenie kultury. To, co by wówczas nastąpiło. byłoby stanem natury, który jest daleko trudniejszy do zniesienia. To prawda, że natura nie żąda od nas abyśmy powściągnęli nasze popędy. Pozwala nam robić to co chcemy. Ale ma ona swój szczególnie skuteczny sposób pohamowania nas - niszczy nas chłodno, okrutnie, brutalnie i to właśnie za pomocą tego co przynosi nam zadowolenie (...). Właśnie bronienie nas przed naturą jest naczelnym zadaniem kultury, jej prawdziwym raison d'etre". Niewątpliwie w człowieku istnieje opozycja kultury i natury, jednak po pierwsze: opozycja ta nie rozgrywa się między człowiekiem a kulturą zewnętrzną, poza nim, lecz - w aspekcie psychicznym - naturę pojmuje Freud jako id, kulturę jako superego; po drugie: rozwiązaniemtego odwiecznego napięcia i problemu wolności nie jest wybór między kulturą i naturą (id i superego), lecz szczególna rola świadomości - to na ego spoczywa zadanie pogodzenia i sharmonizowania tych dwóch potęg w człowieku.

ŚWIADOME EGO
Ideałem dla Freuda jest ideał prymatu świadomości, prymatu ego. w człowieku toczy się odwieczna walka między siłami id i superego. Jeśli zwycięży id grozi człowiekowi (a w szerszym rozumieniu społeczeństwu) chaos, przemoc i gwałty, jeśli górę weźmie superego efektem będzie nadmierna represja popędów zniewolonych przez normy i ograniczenia co również doprowadzić może do gwałtownych reakcji id np. dewiacji psychicznych (w aspekcie społecznym oznacza to bunty mas i rewolucje). Rolą ego jest mediacja, tylko dzięki niej możliwe jest utrzymanie równowagi między siłami id i superego, a przez to życia i kultury. Dzięki mediacji ego człowiek zyskuje prawdziwą przestrzeń wolności, poszerzanie tej przestrzeni jest zadaniem i wyzwaniem całego życia. Losem ludzi jest być "polem walki" tych potężnych sił i tylko świadomość tego faktu oraz konkretne działanie będące wynikiem ich zrozumienia są w stanie odmienić los człowieka. Uświadomienie tego co najwyższe i najniższe w człowieku jest sensem ludzkiego życia i rozwoju, który to prowadzi do wolności i możliwości zaistnienia wolnej woli w człowieku. Życie psychiczne w człowieku jest w pełni zdeterminizowane, nic w nim nie jest przypadkowe: Lecz to, o co nie dba jedna strona [tj. świadomość - przyp. aut.], zaopatruje w motywy druga, to jest nieświadoma, tak że jednak nasze życie psychiczne jest bez żadnego wyjątku zdeterminowane". Uświadomienie sobie faktu, iż człowiek żyje nieświadomie w permanentnej hipokryzji należy do najważniejszych zadań człowieka, a jednocześnie jest najwyższym jego osiągnięciem. Aby tak się stało człowiek powinien rozumieć i zwracać uwagę na najdrobniejsze nawet zjawiska nieświadome takie, jak: przejęzyczenia, pomyłki, zapomnienia i inne. Wolność wyboru, wolnej woli daje sokratejskie "poznaj samego siebie", jedynie poznanie prawdy jest gwarancją prawdziwego człowieczeństwa i rozwoju. Brunon Bettelheim, humanista i lekarz-psychoanalityk, w książce "Freud i  dusza ludzka" tak opisuje istotę oraz sens przekazu - samoświadomości i wolności - jaki niesie w sobie twórczość Zygmunta Freuda: " We wszystkim co pisze, pokazuje na - w subtelny, przekonywający, często wspaniały w sformułowaniach sposób - że my, jego czytelnicy, też moglibyśmy skorzystać z podobnej wyprawy po poznanie samego siebie. Freud ukazał nam, jak dusza może stać się świadoma siebie samej. Obznajomienie się z najgłębszymi warstwami duszy - dotarcie do najstraszliwszych nawet piekieł osobistych - nie jest przedsięwzięciem łatwym. Odkrycia Freuda, a co więcej, sposób w jaki je nam przestawia, wywołują w nas przekonanie, że ta stawiająca wielkie wymagania i potencjalnie niebezpieczna podróż po samopoznanie przyniesie nam w rezultacie to, że staniemy się bardziej ludzcy, że nie będziemy już niewoleni - i to nie zdając sobie sprawy z tego - przez działające w nas mroczne siły. Dzięki zbadaniu źródeł i mocy owych sił i dzięki ich zrozumieniu zaczniemy nie tylko lepiej sobie z nimi radzić, lecz także staniemy się zdolni do głębszego rozumienia bliźnich, opartego na prawdziwym współodczuwaniu".

 

WOLNOŚĆ WEDŁUG ERICHA FROMMA CZYLI "WOLNOŚĆ OD" i "WOLNOŚĆ DO" Pytając o wolność Erich Fromm pisze: " Oto zasadnicze pytania, które nasuwają się, kiedy rozpatrujemy ludzki aspekt wolności, potrzebę podporządkowania się, żądzę władzy: Czym jest wolność w doświadczeniu ludzkim? Czy pragnienie wolności jest czymś nieodłącznym od natury ludzkiej? Czy owo doświadczenie jest zawsze takie samo, niezależnie od typu kultury, w kręgu której żyje człowiek, czy też zależy ono od stopnia indywidualizacji, do jakiego doszło dane społeczeństwo? Czy wolność jest tylko brakiem zewnętrznej presji, czy też jest obecnością czegoś - a jeśli tak, to czego? Jakie społeczne i ekonomiczne czynniki powodują, że w danym społeczeństwie istnieje dążenie do wolności? Czy wolność może stać się ciężarem zbyt wielkim, by człowiek mógł go udźwignąć, przed czym usiłuje on uciec? Jak więc to się dzieje, że dla jednych wolność jest wymarzonym celem, a dla innych zagrożeniem?". Można powiedzieć, że cała twórczość Fromma jest konsekwentną próbą odpowiedzi na wszystkie powyższe pytania. Swoją analizę Fromm rozpoczyna od analizy sytuacji jednostki w świecie, a właściwie w społeczeństwie jakim żyje. Dla Fromma stan w jakim znajduje się ludzkość jest zawsze stanem jednostek z jakich się ona składa - to ujęcie jest kluczowe dla niego - jego psychologia jest zawsze psychologią jednostki (grupa to zbiór jednostek). z drugiej strony jednostka nigdy nie jest sama, kształtuje się oraz bytuje między ludźmi - stąd jest to system zależności zwrotnej: stan społeczności (plemienia, narodu) oddziaływuje na poszczególnych ludzi, ale i oni wpływają na obraz grupy (jest on wypadkową poszczególnych jednostek z których się składa). Właśnie charakter człowieka jest wynikiem oddziaływania przestrzeni społecznej w jakiej człowiek bytuje: "I choć istnieją pewne potrzeby właściwe każdemu człowiekowi, takie jak głód pragnienie czy pociąg płciowy, to jednak dążenia, które stanowią o odmienności ludzkich charakterów, takie jak miłość, nienawiść, żądza władzy, potrzeba podporządkowywania się, upajanie się rozkoszą zmysłową i strach przed nią - wszystko to jest wytworem procesu społecznego. Najpiękniejsze i najohydniejsze inklinacje człowieka nie są elementami niezmiennej i raz na zawsze danej biologicznie natury ludzkiej, lecz wynikiem procesu społecznego, który stwarza człowieka".

CHARAKTER
Społeczeństwo w tym procesie pełni rolę twórczą, to dzięki niemu każdy człowiek posiada pewien niepowtarzalny charakter: "... charakter można zdefiniować jako (względnie stałą) formę kanalizowania energii w procesie asymilacji i socjalizacji". Tworzenie się charakteru osobniczego przebiega w procesie przystosowania. Przystosowując się do otoczenia, do wymagań rodziców, szkoły w jednostce kształtuje się pewien zespół cech charakteryzujących go w życiu. Proces ten niejako "wymusza" instynkt samozachowawczy: "Tak więc sposób życia wyznaczony właściwościami systemu ekonomicznego staje się podstawowym czynnikiem determinującym całą strukturę charakteru jednostki, ponieważ nieprzeparty instynkt samozachowawczy nakazuje jej przyjąć warunki w jakich zmuszona jest żyć". Instynkt ten jest obecny w każdym człowieku a pęd do jego zaspokojenia jest czymś przemożnym i dlatego jest on podstawową siłą napędową działań przystosowawczych człowieka. Innym równie ważnym mechanizmem warunkującym działania przystosowawcze jest pragnienie uniknięcia samotności. Jest to niebiologiczne uwarunkowanie ludzkiej egzystencji, choć według Fromma równie potężne: "Spośród różnych czynników natury ludzkiej nie tylko fizjologicznie uwarunkowane potrzeby mają charakter imperatywny. Jest jeszcze inny czynnik równie wszechwładny - pragnienie uniknięcia samotności. Poczucie kompletnego osamotnienia i izolacji prowadzi do psychicznej dezintegracji dokładnie tak samo, jak zagłodzenie prowadzi do śmierci". Mechanizm powstawania lęku przed samotnością Fromm tłumaczy dwojako. Po pierwsze człowiek nie może żyć bez współpracy z innymi czy to ze względów bezpieczeństwa (obrona przed wrogami), czy też aby móc pracować i produkować (konieczność zapewnienia sobie przeżycia). Drugim czynnikiem jest istnienie subiektywnej świadomości, zdolności myślenia dzięki której człowiek jest świadom siebie jako jednostki różnej od przyrody i innych ludzi. Ta świadomość w efekcie zawsze daje poczucie znikomości i małości w porównaniu z Wszechświatem oraz uświadamia człowiekowi jego śmiertelność. W rezultacie ludzie odczuwają przymus przynależenia do jakiejś większej struktury (grupy, państwa, ludzkości), która to przynależność uwolniłaby ich od - grożącego w tej sytuacji - paraliżu egzystencjalnego.

OSOBOWOŚĆ
Osobowość, inny ważny termin Fromma opisujący człowieka jako takiego, oznacza cechy sprawiające, iż konkretna jednostka jest niepowtarzalna i odmienna od wszystkich innych. Fromm pisze, że różnorodność osobowości jest podstawową formą ludzkiej egzystencji: "Ludzie są jednakowi, ponieważ ich udziałem jest ta sama sytuacja i te same wrodzone egzystencjalne dychotomie. Różnią się natomiast w zależności od specyficznych sposobów, w jaki rozwiązują swój ludzki problem. Nieskończona różnorodność osobowości sama w sobie stanowi charakterystykę ludzkiej egzystencji". Generalnie rzecz biorąc osobowość jednostki ma dwa źródła: konstytucjonalne tzn. stanowi je ogół cech psychicznych jednostki uwarunkowanych jej fizyczną konstytucją (z racji dziedzicznej determinacji są one mało podatne na zmiany) oraz środowiskowe czyli będące czynnikami jakie napotyka jednostka w swym życiu osobniczym. Bardzo ważna - z punktu widzenia frommowskiej koncepcji wolności - jest tzw. osobowość autorytarna; charakteryzuje ją tendecja do "... rezygnacji z niezależności swego indywidualnego "ja" i wtopienie się w kogoś albo w coś znajdującego się na zewnątrz, aby na tej drodze uzyskać siłę, której brak się odczuwa samemu". Osobowość autorytarna charakteryzuje się cechami sadomasochicznymi tzn. dążeniem do panowania nad słabszymi (komponent sadystyczny) i podległości wobec silnej władzy, kult autorytetu (komponent masochistyczny). Obie te tendencje są sposobem rozwiązania "problemu wolności" dla wielu ludzi i dawniej , i w czasach nam współczesnych, obie także - choć tak różne - mają w swojej istocie dążą do jednego: "... wyzbycia się indywidualnego "ja", zgubienia samego siebie; innymi słowy do zrzucenia brzemienia wolności".

CZŁOWIEK
W tym miejscu należy powiedzieć o samym człowieku, jego miejscu i roli w świecie - tak jak to widzi Fromm. Otóż człowiek jest tą istotą, która wyemancypowała się ze świata zwierzęcego, w tym sensie, że pomimo posiadania potrzeb fizjologicznych (koniecznych do zaspokojenia u każdego człowieka) należy on do porządku ponadprzyrodniczego, swoiście ludzkiego. Pisze on, że człowiek jest "kaprysem ewolucji", u którego można zaobserwować redukcję instynktownych form reakcji kosztem wyuczonych; co więcej, zaspokojenie potrzeb biologicznych nie wystarcza jednostce nawet dla zaspokojenia normalności psychicznej, czasem potrzeba sensu życia, światopoglądu, czy religii jest ważniejsza niż pragnienie życia. Stan ten powoduje, że człowiek zrywa pierwotną jednię z naturą (światem). Według Fromma w symbolicznej formie stan ten najlepiej obrazuje mit o wygnaniu człowieka z raju. w tym człowieczym akcie nieposłuszeństwa upatruje on pierwszy prawdziwy akt wyboru, a więc pierwszy akt wolności: "Człowiek oddzielił się od przyrody, stając się jednostką zrobił pierwszy krok w kierunku uczłowieczenia. Dokonał pierwszego aktu wolności. Mit akcentuje spowodowane tym aktem cierpienia. Przekroczenie natury, wyobcowanie się od niej i od drugiej ludzkiej istoty sprawia, że człowiek staje nagi i zawstydzony. Jest sam i jest wolny, lecz zarazem bezsilny i przerażony". W konsekwencji musi on zbudować "nowy dom" wartości, tradycji i światopoglądu. Sens życia staje się zadaniem, nie jest już instynktownym stanem czysto biologicznej egzystencji i każdy człowiek musi podjąć trud by sam ów sens dla siebie odnaleźć. Proces uwalniania się człowieka z determinującego wpływu przyrody posiada charakter dialektyczny: "Widzimy że proces narastania ludzkiej wolności posiada taki sam dialektyczny charakter, jaki zaobserwowaliśmy w jednostkowym procesie rozwoju. Z jednej strony jest to proces rosnącej siły i integracji, opanowywania przyrody, wzrastającej mocy ludzkiego rozumu i rosnącej solidarności z innymi ludzkimi istotami, lecz z drugiej strony ta rosnąca  indywiduacja oznacza coraz większą izolację i niepewność, a przez to coraz większe zwątpienie we własną rolę we wszechświecie i sens własnego życia, a więc potęgujące się uczucie bezsilności i znikomości człowieka jako jednostki". Jest on także długotrwały i nieharmonijny - człowiek nigdy do końca nie wyemancypuje się z przyrody, jest i zawsze pozostanie jej częścią.

UCIECZKA OD WOLNOŚCI

W tym procesie grozi wiele niebezpieczeństw, jednym z nich jest, jak pisze Fromm, "ucieczka od wolności". Polega ona na tym, że w ludziach istnieje bardzo silne pragnienie przywrócenia utraconych więzi z naturą, których oczywiście przywrócić się nie da. Efektem tego jest podporządkowanie się autorytetom zewnętrznym, w celu osłabienia tej przemożnej tęsknoty: "... wolność staje się nieznośnym ciężarem. Staje się równoznaczna ze zwątpieniem, z życiem pozbawionym sensu i celu. Wtedy to rodzi się potężna tendencja do ucieczki od tego rodzaju wolności, bądź to ku podporządkowaniu się, bądź też w stronę jakiegokolwiek związku z ludźmi i ze światem, który zapewniłby uwolnienie się od niepewności, nawet za cenę utraty wolności". Właśnie w owej "ucieczce od wolności" upatruje Fromm największe zagrożenie dla prawdziwego i twórczego życia człowieka. Pozytywną alternatywą według niego jest ponowne zjednoczenie się ludzi ze światem, ale już jako wolnych i niezależnych bytów. Dokonać tego można jedynie poprzez "aktywną solidarność ze światem": "Istnieje tylko jedno możliwe, twórcze rozwiązanie dla złączenia zindywidualizowanego człowieka ze światem: aktywna solidarność ze wszystkimi ludźmi, spontaniczna działalność, miłość i praca, dzięki którym człowiek zjednoczy się na nowo ze światem, już nie z pomocą pierwotnych więzi, lecz jako wolna i niezależna jednostka".

WOLNOŚĆ DO i OD

Te dwie sprzeczne tendencje opisuje Fromm mówiąc o "wolności od" i "wolności do". w nich zawiera się zarówno diagnoza współczesnej cywilizacji i jej stanu ducha, jak i drogi wyjścia z "kryzysu wolności" w jaki popadła. Są kluczową dychotomią a zarazem kluczowym wyzwaniem, przed jakim stoi ludzkość już od początku swoich dziejów. Pierwsza z nich oznacza jedynie brak presji zewnętrznej na człowieka, praktycznie jest wolnością potencjalną, z której człowiek albo skorzysta, albo nie. W myśli Fromma widać dwa aspekty w jakich definiuje on "wolność od". Pierwszy polega na uwolnieniu się człowieka od uwarunkowań biologicznych. Ludzie według Fromma rodzą się praktycznie bez instynktów (przy czym instynkt rozumie on jako wrodzony i zdeterminowany wzór zachowania, a nie samą tylko potrzebę jak głód, czy pragnienie, które mogą być zaspokojone na wiele sposobów), a jego przystosowanie do przyrody opiera się na procesie uczenia się. w tym sensie uważa on, iż "..., egzystencja ludzka i wolność są od początku nierozłączne. Słowo wolność jest tu użyte nie w sensie pozytywnym, "wolności do", lecz w sensie negatywnym, "wolności od", a mianowicie wolność od instynktownie zdeterminowanego działania". Drugi aspekt polega na uwolnieniu się od społecznych ograniczeń zewnętrznych, w szczególności chodzi o nie uleganie żadnemu zewnętrznemu autorytetowi, swobodę wyrażania myśli i uczuć, jednym słowem prawo do własnej indywidualności. Realizowany w praktyce zależy od tego, w jakim stopniu człowiek jest zdolny do "wypełnienia" tej "przestrzeni" wolności zewnętrznej, jaką - według Fromma - daje ludziom współczesna cywilizacja zachodnia. Generalnie sam stan "wolności od" jest niewystarczający, Fromm twierdzi, że jest on jedynie warunkiem możliwości pojawienia się wolności pozytywnej, "wolności do": "Tymczasem prawo do wyrażania myśli wyłącznie wtedy coś znaczy kiedy jesteśmy zdolni mieć myśli wła- sne". Człowiek współczesny, w procesie historycznego rozwoju (przejście od Średniowiecza, poprzez Renesans i Oświecenie, aż do Kapitalizmu było - według Fromma - procesem wyzwalania się ludzkości z więzów zewnętrznych), osiągnął stan (z wyjątkiem krajów dyktatorskich) w którym "wolność od" jest faktem empirycznym, jednak zamiast nieść w konsekwencji twórczą i nieskrępowaną kreację jednostki ludzkiej, wywołała ona powszechną "ucieczkę od wolności". Fromm pisze, że owa sama tylko "wolność od" oraz brak pierwotnych więzów z naturą w konsekwencji może prowadzić do cofnięcia się, rezygnacji z wolności, poprzez próbę zniwelowania odłączenia indywidualnego "ja" od świata.
Proces ten przebiega na trzy sposoby: 1. w formie autorytarnej (patrz osobowość autorytarna) jako skłonności sadystyczne lub masochistyczne, które 1... polegają na tym, że jednostka przezwycięża swe poczucie znikomości wobec wszechogarniającej siły świata zewnętrznego bądź to przez wyrzeczenie się swej jednostkowej integralności [komponent masochistyczny - przyp. aut.], bądź też takie niszczenie innych ludzi, aby świat przestał jej zagrażać [komponent sadystyczny - przyp. aut.]1; 2. w formie destruktywnej, w której jednostka dąży do zniszczenia zewnętrznego świata, jako zagrażającego jej wyalienowanej egzystencji; 3. w formie konformistycznej, która polega na rezygnacji z własnego "ja" na rzecz całkowitego upodobnienia się do otaczającego świata.
Fromm pisze, iż postawa konformistyczna jest dominująca we współczesnym świecie zachodnim i polega na całkowitym podporządkowaniu się w swoim życiu psychicznym wymogom otoczenia. Tak opisuje on tę postawę: "Mechanizm ten można porównać z ochronną barwą, jaką przybierają niektóre zwierzęta. Tak dalece upodabniają się do otoczenia, że z trudem można je odróżnić. Osoba, która rezygnuje ze swego indywidualnego "ja" i staje się automatem, identycznym z milionem otaczających go innych automatów, nie musi już czuć się samotna i zlękniona. a jednak cena, jaką za to płaci - utrata samego siebie - jest wysoka". Ten współczesna wersja "ucieczki od wolności" jest zastępowaniem autorytetów zewnętrznych wewnętrznymi. Aktualnie rządzą ludźmi nie wodzowie czy dyktatorzy, ale obowiązujące wzory, opinia publiczna, moda etc. Jaka jest alternatywa dla powyższych zagrożeń prawdziwej wolności człowieka? Według Fromma jest nią "wolność do": "Wolność, podobnie jak cnota, jest rzeczywiście niezbędnym warunkiem szczęścia; wolność nie w sensie dokonywania arbitralnego wyboru i nie wolność od konieczności, ale wolność do urzeczywistnienia tego, czym się jest potencjalnie, do wypełnienia prawdziwej natury człowieka zgodnie z prawami jego egzystencji"; "Innymi słowy wolność pozytywna polega na spontanicznej aktywności całej zintegrowanej osobowości". Spontaniczność według Fromma jest przeciwnością aktywności przymusowej czy automatycznej i oznacza wolną aktywność "ja" człowieka oraz "... szczególną właściwość twórczego działania, które może dotyczyć zarówno sfery uczuciowych, intelektualnych z zmysłowych doznań człowieka". Głównymi komponentami takiej spontaniczności są miłość i praca. Miłość rozumie on , jako spontaniczne zjednoczenie jednostki z innymi oparte zasadzie zachowania własnego "ja". Praca natomiast oznacza aktywność, twórczość w której człowiek jednoczy się z ludzkością i przyrodą w twórczym akcie. Dla Fromma dopiero człowiek, który potrafi kochać, prawdziwie i autentycznie tworzyć oraz jest zdolny do "wolności do" jest naprawdę człowiekiem wolnym.

 

WOLNOŚĆ
Fromm uważa człowieka za istotę z natury wolną i do wolności stworzoną: "Wierzę w wolność, w prawo człowieka do bycia sobą, samo potwierdzenia i walki przeciw wszystkim tym, którzy usiłują nie dopuścić, żeby stał się sobą". Pisze on, iż podstawowym i najważniejszym zadaniem w życiu człowieka jest "poszerzanie marginesu wolności" poprzez dokonywanie właściwych wyborów istoty wolnej. Właściwym wyborem człowieka jest wybór "życia", które jest przeciwieństwem "śmierci", przy czym nie chodzi Frommowi o stany biologiczne "... lecz stany bytu stosunku do świata. Życie oznacza nieustanną zmianę, nieustające narodziny. Śmierć to zahamowanie rozwoju, skostnienie, powtarzanie". Jednak większość ludzi w ogóle nie dokonują wyborów, ich życie staje się jałowe, jest ciężarem i wegetacją. Tacy ludzie nie są ani żywi, ani martwi, są cieniem życia; uciekają oni przed wolnością w automatyzm czy poddaństwo. Co jest jednak gwarantem, środkiem, sposobem osiągnięcia prawdziwej wolności, "wolności do"? Odpowiedź Fromma wskazuje na rozum: "Wierzę, że jedyną siłą zdolną ocalić nas przed samo zagładą jest rozum: zdolność do rozpoznania nierealnego charakteru większości idei, jakie człowiek wyznaje, i przeniknięcia rzeczywistości zamaskowanej przez całe warstwy zwodniczych oszustw i ideologii". Rozum to według Fromma nie suma wiedzy, czy sama logiczność i racjonalność lecz "dynamiczna i działająca siła" "wiązania i rozwiązywania", syntezy i analizy. Niewola, pisze Fromm, to iluzja co do siebie i rzeczywistości: "Wolność i niezależność mogą zostać osiągnięta tylko po skruszeniu okowów iluzji", a jedyną siłą zdolną to uczynić jest rozum, będący postawą ku "byciu autentycznemu" poprzez fasady i zafałszowania współczesnej kultury.

WOLNOŚĆ JAKO STAN JAŹNI w KONCEPCJI CARLA GUSTAWA JUNGA

Jung wyróżnił kilka, najważniejszych dla psychiki człowieka i jej rozwoju archetypów; grupę tą stanowią:  cień, animę i animusa, Starego Mędrca i Wielką Matkę oraz archetyp jaźni. Kluczem do wyjaśnienia takiego ich wyodrębnienia i uszeregowania jest proces indywiduacji. INDYWIDUACJA Jest to proces stopniowego przekształcania się psyche człowieka w pewien stan czy formę psychiczną określaną mianem jaźni. w procesie tym, który nota bene jest generowany przez  jaźń, niejako "po drodze" pojawiają się archetypy, które "wyłaniając się" z nieświadomości powodują przeżywanie określonych stanów psychicznych, co w efekcie powoduje poszerzenie się naszej świadomości o treści nieświadome. Proces ten ma doprowadzić człowieka do samopoznania poprzez zintegrowanie ze świadomością treści nieświadomych, dzięki czemu człowiek osiąga większą wiedzę i zrozumienie siebie i świata. Przy czym archetypy pełnią tutaj rolę "kamieni milowych", które mają poprowadzić psyche oraz - co bardzo ważne - chronią ją przed bezpośrednim kontaktem z niezróżnicowaną nieświadomością, który to - według Junga - mógłby być dla niej niszczący. Proces indywiduacji rozumiał Jung dwojako: w znaczeniu szerszym i węższym. w znaczeniu pierwszym indywiduacja jest procesem naturalnym, właściwym każdej żywej istocie, który - także u człowieka - przebiega bez udziału świadomości i refleksji, jest procesem biernym. Większość ludzi zadowala się tą formą indywiduacji, jednak jest jeszcze inna forma indywiduacji - w znaczeniu węższym - tzn. proces przebiegający świadomie, z aktywnym zaangażowaniem człowieka. Indywiduacja (w obu wariantach) przebiega w dwóch fazach - pierwszej i drugiej połowy życia. Jung tak opisuje tę prawidłowość: "człowiek ma dwa rodzaje celów: pierwszym z nich jest cel naturalny, spłodzenie potomstwa i zapewnienie mu opieki, co obejmuje konieczność zarobkowania i zdobycia pozycji społecznej. Kiedy cel ten zostanie zrealizowany, rozpoczyna się faza realizacji celu kulturowego". Tak więc w pierwszej fazie zadaniem człowieka jest przystosowanie do rzeczywistości zewnętrznej, w drugiej do rzeczywistości wewnętrznej. Całość procesu indywiduacji generowana jest przez jaźń, która jest jego początkiem i końcem, jest twórcą i celem tegoż procesu, gdzie na początku z jaźni wyłania się zróżnicowane od jedności psychicznej ego, a na końcu psyche ponownie staje się jednym, czyli jaźnią.

EGO
Ego, jak pisze Jung, "najważniejszy z kompleksów człowieka", wyłania się z pierwotnej totalności psychicznej człowieka (tożsamości podmiotu i przedmiotu) wskutek oddziaływania środowiska naturalnego i społecznego. Zadaniem ego - które utożsamia Jung ze świadomością - jest "uwolnienie" się od nieświadomości zbiorowej i rozszerzenie pola świadomości. Rozwojowi ego towarzyszy różnicowanie się postaw i funkcji psychicznych oraz tworzenie się persony. Jung wyróżnia dwa podstawowe typy postaw: ekstrawertyczną (odśrodkową) i introwertyczną (dośrodkową); pierwszą kształtuje, napełnia energią i pobudza świat zewnętrzny, drugą świat wewnętrzny. Obie tkwią immanentnie w psychice ludzkiej, ale w rozwoju osobniczym tylko jedna dominuje i kształtuje rodzaj charakteru. Druga pozostaje nie rozwinięta i jest wykorzystywana rzadko i w sposób najczęściej nieświadomy. Obie kształtują różne (często antagonistyczne) światopoglądy i systemy wartości, a nawet kultury (np. ekstrawertyzm Zachodu i introwertyzm Wschodu). Jung wyróżnił cztery funkcje psychiczne: myślenie (wiedza o tym czym jest rzecz), uczucie (wartościowanie rzeczy, posiadanie własnej postawy),  intuicja (zmysł przeczucia, który - bez świadomej wiedzy - mówi o tym, dokąd coś zmierza, jakim możliwościom podlega) i percepcja (odzwierciedla fakty dostępne zmysłom, mówi, że coś jest). Funkcje te określa on jako sposoby "pojmowania" świata przez ego. Podobnie jak w przypadku postaw psychicznych jedna z funkcji jest dominująca (główną), jest ona optymalnie zróżnicowana tj. świadoma. Dwie inne mają charakter pomocniczy (są stosunkowo dobrze zróżnicowane i uświadomione), czwarta natomiast - tzw. funkcja niższa, pozostaje nierozpoznana w nieświadomości. Powyższe cztery funkcje psychiczne mogą mieć charakter ekstrawertyczny lub introwertyczny (w zależności od typu postaw), w związku z powyższym Jung wyróżnia osiem podstawowych typów człowieka: ekstrawersyjny typ myślowy, introwersyjny typ myślowy etc. Jednak w rzeczywistości rzadko występują one w czystej formie - często spotyka się liczne formy mieszane.

PERSONA
Termin "persona" pochodzi z łaciny i oznaczał - w czasach klasycznych - maskę noszoną przez aktorów podczas przedstawień teatralnych. Stąd persona odnosi się do indywidualnej postawy "przybieranej" przez człowieka w konfrontacji z rzeczywistością. Persona może odpowiadać tożsamości płciowej, fazie rozwoju (jak np. dorastanie), statusowi społecznemu, zajęciu czy zawodowi: "Persona jest kompromisem pomiędzy jednostką a społeczeństwem, opartym na tym, czym ktoś zdaje się być". W ciągu życia w człowieku istnieje kilka person i mogą one na siebie "nachodzić". Przez personę rozumie Jung tę część ego, która jest pośrednikiem oraz łączy człowieka ze światem zewnętrznym, jednocześnie chroniąc go przed nim: "Persona jest zespołem funkcjonalnym, który wynika z przystosowania lub z koniecznej wygody, ale nie jest identyczny z indywidualnością". Innymi słowy persona jest mediatorem między ego a światem zewnętrznym. Jednym z celów, zadaniem człowieka w pierwszej połowie życia jest przystosowanie do rzeczywistości zewnętrznej, a jednym ze sposobów na osiągnięcie tego celu (oprócz zróżnicowania określonej postawy i głównej funkcji w psychice) jest ukonstytuowanie się mocnej, trwałej a zarazem elastycznej persony. Konieczność przystosowania się do świata zewnętrznego, jaka istnieje w pierwszej połowie życia człowieka, powoduje, iż jego osobowość staje się zdecydowanie jednostronna. w tym okresie człowiek rozwija swą świadomość zaniedbując i tłumiąc nieświadomy aspekt swej psychiki. Rozwój świadomości kosztem części nieświadomej psyche osiąga swoje apogeum około połowy życia człowieka. w tym momencie człowiek staje przed nowym zadaniem - zadaniem drugiej połowy życia - adaptacji do świata wewnętrznego, który musiał być zaniedbany w okresie poprzednim. Podjęcie tego zadania oznacza wejście w drugą fazę procesu indywiduacji - fazę kulturowego celu życia. Proces indywiduacji w swej kulturowej fazie "inicjacji w rzeczywistość wewnętrzną" wymaga pełnego świadomego zaangażowania człowieka. Co więcej jest to proces "elitarny" w tym sensie, iż jest on nie dla wszystkich ludzi odpowiedni oraz nie wszystkim ludziom dostępny. Może on grozić poważnymi niebezpieczeństwami - przede wszystkim opanowaniem świadomości przez treści nieświadome. Już warunkiem wstępnym zaistnienia drugiej fazy indywiduacji jest "kryzys połowy życia" czyli relatywizacja ego. dominującego typu i funkcji psychiki oraz zrozumienie pozornej roli persony. Kryzys ten często objawia się w postaci nerwicy, którą Jung nazwał "nerwicą drugiej połowy życia". Powodem jest jednostronny rozwój świadomości (w kulturze zachodniej najczęściej ekstrawertyzmu i intelektualizmu), który w efekcie powoduje poczucie "braku pełni", będące skutkiem zaniedbania innych aspektów własne osobowości. Nerwica ta, według Junga, pełni rolę pozytywną i ma charakter celowy: "Dzięki nerwicy ludzie zostają wytrąceni z utartych kolein, bardzo często wbrew ich własnemu lenistwu i mimo rozpaczliwego oporu". W tym rozumieniu nerwica ta jest wyzwaniem rzuconym przez jaźń w celu wymuszenia dalszego procesu indywiduacji, poprzez zwrócenie uwagi na potrzebę rozszerzenia jednostronnie rozwiniętej osobowości. Jeśli to nastąpi człowiek odnajdzie w sobie te treści, które w pierwszej połowie życia zaniedbał, odrzucił lub o których zapomniał - czyli swój cień.

CIEŃ
Cień to najkrócej mówiąc: "To, czym osoba nie chce być". Jest to najbliższa naszej świadomości sfera psychiki nieświadomej w tym sensie, że jest ona najbardziej zindywidualizowana, jej treści najłatwiej przenikają w nasze życie świadome oraz pojawiają się jako pierwsze w naszej introspekcji. Archetyp cienia według Junga posiada dwa aspekty: indywidualny oraz zbiorowy. w aspekcie indywidualnym cień reprezentuje nasze alter ego, jest "osobistą ciemnością" naszego ja, tworzą go te treści naszego życia psychicznego, które zostały odrzucone i wyparte z naszej świadomości. w aspekcie zbiorowym cień stanowi ogólnoludzką ciemną stronę psyche w nas, jest wrodzoną każdemu skłonnością do rzeczy mniej wartościowych i ciemnych. Jung tak opisuje spotkanie z cieniem: "Cień - o ile ma charakter osobowy - można przy odrobinie samokrytycyzmu przeniknąć bez większego trudu. Kiedy pojawia się on jako archetyp, natykamy się na te same trudności, co w przypadku animusa i animy; innymi słowy, o ile możliwe jest poznanie względnego zła, które tkwi w naszej naturze, o tyle spojrzenie w oczy złu absolutnemu jest doświadczeniem równie rzadkim, co wstrząsającym". Tak więc cień może przybierać - w naszych snach, wyobrażeniach, twórczości - postać kogoś z naszego życia osobniczego np. brata, siostry, sąsiada etc. lub może występować jako obraz mityczny, przedstawiając treści nieświadomości zbiorowej np. Mefistofelesa, Szatana etc. Spotkanie z cieniem jest jednak koniecznością dla naszego rozwoju oraz samoświadomości. Co więcej, może okazać się ono bardzo twórczym dla nas kontaktem - uświadomienia sobie tych wypartych i niechcianych treści uwalnia bardzo wiele energii, która może ożywić i urozmaicić nasze życie: "Gdyby wyparte tendencje cienia były złe, nie byłoby żadnego problemu. Ale z reguły cień jest tylko czymś niższym, prymitywnym, nie przystosowanym i niepewnym, ale nie absolutnie złym. Zawiera także cechy dziecinne lub prymitywne, które w pewnym stopniu ożywiają i upiększają istnienie człowieka; jednakże człowiek natyka się na przyniesione zasady". Niestety, jak pisze Jung, w naszej kulturze te treści są odrzucane przez różnego rodzaju przesądy, obyczaje, poglądy moralne i wychowanie. Innym problemem jest proces projektowania swoich cech nieświadomych na otoczenie. Wtedy o wszelkie zło oskarża się "innych": sąsiadów, Żydów, Niemców etc. Rozwiązaniem powyższych problemów jest odwaga i determinacja w samopoznaniu oraz wycofanie projekcji do własnej psyche: "Jeśli wyobrazicie sobie człowieka, który ma dosyć odwagi, aby cofnąć wszystkie swoje projekcje, to macie do czynienia z osobą, która jest świadoma istnienia znacznego cienia.(...) Taki człowiek wie, że cokolwiek jest złego w świecie, jest także w nim samym; jeśli tylko nauczy się dawać sobie radę ze swym cieniem, to uczyni coś istotnego dla świata. Uda mu się wówczas odpowiedzieć przynajmniej na maleńką cząstkę nie rozwiązanych, olbrzymich problemów dnia dzisiejszego".

ANIMUS i  ANIMA

Dalej w naszej nieświadomości - po zasymilowaniu treści należących do sfery cienia - pojawiają się pokłady psychiczne o wyraźnym charakterze żeńskim (u mężczyzn) oraz męskim (u kobiet). Dlaczego tak się dzieje? Otóż Jung twierdzi, że nieświadomość jest przeciwieństwem świadomości o charakterze kompensującym tzn. że mężczyzna ma nieświadomą część psychiki o cechach żeńskich i vice versa. Ową męską część nieświadomości nazwał animą, a żeńską animusem. Etymologicznie anima oznacza duszę, natomiast animus duch, rozum; Jung tak wyjaśnia ich naturę: "Zgodnie z tym stanem rzeczy czynnik odpowiedzialny za projekcje u kobiety określiłem terminem animus. Słowo to oznacza rozum lub ducha. Podobnie jak anima odpowiada macierzyńskiemu erosowi, tak animus - ojcowskiemu logosowi. Jestem daleki od tego, by obu tym intuicyjnym pojęciom dawać zbyt precyzyjną definicję. Określeń "eros" i "logos" używam po prostu jako pojęciowych środków pomocniczych, żeby opisać fakt, iż świadomość kobiety bardziej jest określona przez łączący charakter erosa niż przez analityczny i poznawczy charakter logosu. u mężczyzn eros, funkcja relacyjna, jest z reguły mniej rozwinięty niż logos". Podobnie jak w przypadku cienia, anima i animus pojawiają się jako obrazy archetypowe oraz są projektowane na otoczenie. Obrazami tymi mogą być:

dla animy - bogini, czarownica, anioł, demon, amazonka, koleżanka ale także formy bardziej archaiczne, krowa, kot, okręt, jaskinia;
dla animusa - bóg, rycerz, bohater, ojciec, brat, orzeł, byk, lew (często przybiera też formy falliczne: miecza, lancy, wieży etc.).

Rozwiązanie "problemów" jakie niosą ze sobą te treści nieświadome jest bardzo twórcze. Mężczyźni i kobiety projektują cechy swojej tak odmiennej nieświadomości przede wszystkim na swoich partnerów życiowych, ale także w ogóle na osoby płci przeciwnej. Według Junga powinno dążyć do wycofania tych projekcji do własnej świadomości oraz do poznania tej części psyche w ogóle (u mężczyzn charakteryzują ją: urazy, zachcianki, u kobiet dogmatyczne poglądy, insynuacje i poglądy). Jeśli się to uda w efekcie (oprócz zaprzestania obwiniania swoich partnerów o "wszelkie nieszczęścia w życiu") udziałem świadomości może stać się bardzo duża ilość energii psychicznej o charakterze manicznym i w ten sposób człowiek stanie przed jeszcze głębszym i archaicznym obszarem swej duszy, gdzie napotka archetypy "osobowości manicznych".
OSOBOWOŚCI MANICZNE
Osobowości maniczne to według Junga  Stary Mędrzec, który jest uosobieniem pierwiastka duchowego w człowieku oraz  Wielka Matka będąca "uduchowioną materią". Obie te postacie mogą występować w wielu formach, zarówno pozytywnych i negatywnych, jako prorocy, magowie, wodzowie, święci mężowie albo jako bogini urodzaju, kapłanki, wieszczki etc. Obie działają fascynująco, a jeśli człowiek nie potrafi ich doprowadzić do świadomości i zróżnicować może nastąpić  inflacja ego (proces ten może nastąpić, gdy do świadomości przeniknie zbyt wiele treści nieświadomych i straci ona możliwość ich różnicowania tzn. zacznie się z nimi identyfikować), co z reguły uniemożliwia dalszy rozwój. Dzieje się tak ponieważ te obrazy archetypowe są obdarzone taką energią psychiczną, że Jung dla ich określenia użył określenia mana, co oznacza wyjątkowo skuteczne działanie, obiekt obdarzony dużą energią. Mana jest słowem zapożyczonym z antropologii, pochodzi z Melanezji, jej współczesnym odpowiednikiem jest "charyzma". Jest synonimem quasi-boskiej siły, przenikającej wszystko energii życiowej, pierwotnej przyczyny rozwoju; jest nieodpartą, nadnaturalną siłą, która emanuje z niektórych ludzi, przedmiotów i zdarzeń. Mana dla Junga oznacza atrybut tej części psyche, która jest tożsama z jaźnią - jest ona "... poszukiwanym "centralnym punktem" osobowości, owym nie dającym się opisać czymś, co znajduje się między przeciwieństwami lub je jednoczy, albo rezultatem ich konfliktu czy "osiągnięciem" napięcia energetycznego, rozwojem osobowości, najbardziej indywidualnym krokiem naprzód, następnym stopniem". Osobowości maniczne pokazują pierwiastek "duchowy" w mężczyźnie i "materialny" w kobiecie, przy czym nie chodzi w nich o uświadomienie sobie swojej odmienności płciowej, lecz o sięgnięcie aż do tego praobrazu z którego pochodzą męskość i żeńskość jako takie. Ich uświadomienie jest także wstępem do totalności psychicznej jaką jest jaźń tzn. do zjednoczenia w sobie podstawowej odmienności pierwiastków męskiego i żeńskiego w jedności i niezróżnicowaniu. Każda z tych postaci jest swoim przeciwieństwem, ich zasymilowanie ze świadomością jest pierwszym krokiem na drodze do pełni, czyli jaźni.

JAŹŃ
Celem procesu indywiduacji jest synteza obu aspektów psychiki: świadomego i nieświadomego. Obraz archetypowy, który łączy oba te aspekty nazwał Jung jaźnią: "Jakkolwiek "całość" jest zrazu jedynie abstrakcyjnym pojęciem (podobnie jak anima i animus), to jednak jest o tyle czymś empirycznym, że w psychice antycypują ją spontaniczne albo autonomiczne symbole. (...) a zatem całość oznacza czynnik obiektywny, który - podobnie jak anima i animus - występuje wobec podmiotu jako coś samodzielnego; i podobnie jak te zajmują wyższą pozycję hierarchiczną niż cień, tak też całość rości sobie prawo do pozycji i wartości przewyższających pozycję i wartość syzygii. Syzygia reprezentuje, jak się zdaje, przynajmniej istotną część, jeśli nie wręcz coś w rodzaju dwóch połówek całości, a mianowicie królewską parę złożoną z brata i siostry, to jest owo napięcie między przeciwieństwami, z którego wyłania się boskie dziecko jako symbol jedności". W tym rozumieniu jaźń jest archetypowym bodźcem skłaniającym do relatywizowania i przekraczania napięcia między przeciwieństwami. Poprzez jaźń jednostka ma możliwość konfrontacji z dwubiegunowością dobra i zła, z tym, co ludzkie i boskie w człowieku; także dzięki jaźni człowiek ma możliwość zintegrowania ze świadomością tych przeciwieństw w psychiczną całość. "Jaźń jest nie tylko centrum" - pisze Jung - "ale także całym obwodem, który obejmuje zarazem świadomość, jak i nieświadomość; jest to centrum całości, tak jak ego jest centrum świadomego umy- słu". Życie to interakcja ego z jaźnią, czyli inaczej jest to proces indywiduacji. Jaźń domaga się uznania, zrozumienia, zintegrowania, jednak dla ludzkiej świadomości jest to proces nieskończony - nie ma szans na pełną realizację fenomenu jaźni w życiu człowieka wobec ograniczonego "obszaru" świadomości. Jednak proces ten powoduje nieustanne rozszerzanie granic ego: "Im bardziej jesteśmy świadomi siebie dzięki samopoznaniu i odpowiedniemu do tego samopoznaniu, tym cieńsza staje się warstwa indywidualnej nieświadomości, nakładająca się na nieświadomość zbiorową. w ten sposób powstaje świadomość, która nie jest już uwięziona w drobiazgowym, przeraźliwie osobistym świecie "ja", ale uczestniczy w obszerniejszym świecie obiektywnym". Jaźń jest "punktem środkowym", połączeniem obu systemów psychicznych: świadomego i nieświadomego: "jaźń jest nie tylko punktem środkowym, ale zarazem całym obszarem który obejmuje świadomość i nieświadomość; stanowi centrum świadomości". Inaczej mówiąc, jaźń oznacza integrację i swobodne przenikanie się treści tych dwóch systemów - w efekcie człowiek jest narażony na kontakt także z bardzo archaicznymi informacjami archetypowymi: "Ażeby przemiana ta nastąpiła, konieczne jest wyłączne ześrodkowanie się na centrum, to znaczy na miejscu, gdzie ta twórcza przemiana się odbywa. Człowiek jest przy tym "kąsany" przez zwierzęta, to znaczy musi się wystawić na zwierzęce impulsy nieświadomości, nie utożsamiając się z nimi i nie uciekając do nich". Utożsamienie się z tymi impulsami oznaczałoby regresję do zachowań nieopanowanych, ucieczka zaś oznaczałaby wyparcie ich ze świadomości, natomiast ten proces polega właśnie na doprowadzeniu tychże treści do świadomości przez co przestają być same przez się niebezpieczne - jest to długie i trudne przedsięwzięcie: "Musimy trwać na swym stanowisku, a rozpoczęty przez samo obserwację proces przeżyć wraz ze wszystkimi jego perypetiami i wreszcie włączyć go do świadomości za pomocą możliwie najlepszego zrozumienia go. Naturalnie, oznacza to często napięcie prawie nie do zniesienia, a to ze względu na niesłychaną niewspółmierność między życiem świadomym a procesami odbywającymi się w nieświadomości; te ostatnie mogą być przeżywane tylko w najgłębszym zakątku duszy i nie mogą w żadnym punkcie dotknąć widzialnej powierzchni życia". Stan pełni psychicznej mimo, iż tak trudny do uzyskania, jest w wielu aspektach stanem dla ludzkiej psyche bardzo korzystnym: "Jeśli uda się uczynić jaźń nowym ośrodkiem grawitacji jednostki, to powstaje osobowość, która cierpi jakby tylko na swoich niższych piętrach, natomiast na wyższych jest w szczególny sposób oderwana zarówno od bolesnych, jak i radosnych wydarzeń" - Jung porównuje ten stan do sytuacji, gdy człowiek wyjdzie z doliny w której jest burza na górę, gdzie mimo iż burza dalej istnieje człowieka tego już ona nie dotyczy. w ten symboliczny sposób Jung oddaje specyfikę stanu jaźni, w którym to - mimo że nieszczęścia nie przestają istnieć - człowiek jest niejako ponad, rejestruje je swą świadomością, ale pozostaje niewzruszony (jest to wolnościowy aspekt jaźni, który szczegółowo omówię w dalszej części pracy). Trzeba przy tym powiedzieć, iż jaźń jest dyskursywnie niepoznawalna oraz naukowo nie można jej istnienia udowodnić, natomiast jest dostępna doświadczeniu wewnętrznemu. Jung obrazy te nazywa "symbolami jednoczącymi": "Empirycznie jednak jaźń pojawia się spontanicznie w postaci specyficznych symboli; jako całość daje się rozpoznać przede wszystkim jako  mandala i jej niezliczone warianty. Symbole te są uwierzytelnione historycznie jako obrazy boga". Obraz jaźni jako symbolu jednoczącego - jako jedności przeciwieństw, tego co świadome i nieświadome, męskie i żeńskie etc. - jest dla Junga obrazem ostatniego stopnia doświadczenia psychicznego, jest także postulatem etycznym do osiągnięcia w życiu każdego człowieka. Jaźń jest w tym sensie cząstką Boga w nas ("iskierką" Mistrza Eckharta, ideałem chrześcijańskim "Boga w człowieku" itd.), celem i sensem życia człowieka oraz jego wyzwoleniem. Aktualizacja jaźni jako realizacji całości psyche jest celem życia człowieka. Istnienie archetypu jaźni nadaje egzystencji ludzkiej charakter celowy - celem jest wyższy rozwój świadomości rozumiany jako życie na poziomie świadomości jaźni. Jaźń jest punktem wyjścia, siłą napędową i celem procesu indywiduacji, ale jaźń jest także uniwersalną zasadą rządzącą Kosmosem (w naturze ożywionej i nieożywionej!). Indywidualna jaźń człowieka jest aspektem archetypu jaźni uniwersalnej, istniejącej i działającej w całym Wszechświecie; człowiek realizując stan jaźni w procesie indywiduacji niejako "podłącza" się do kosmicznego procesu, procesu powiększania świadomości we Wszechświecie. Obraz Boga - stwórcy Świata - tzn. jaźń, jest obecny i realizowany wszędzie w każdym stworzeniu, także w człowieku: "Oddziaływanie bóstwa w nas możemy stwierdzić jedynie za pośrednictwem psychiki, przy czym jednak nie jesteśmy w stanie rozróżnić, czy oddziaływanie to pochodzi od Boga, czy od nieświadomości, tzn. nie możemy rozpoznać, czy bóstwo i nieświadomość to dwie różne wielkości. Albowiem zarówno jedno, jak i drugie, stanowią pojęcia graniczne, określające treści transcendentne. (...) obraz Boga, ściśle mówiąc nie pokrywa się z nieświadomością w ogóle, lecz z jedną z jej szczególnych treści, a mianowicie z archetypem Jaźni. Od niego nie możemy empirycznie oddzielić obrazu Boga".

MANDALA
Jednym z najczęściej występujących wizualnych przedstawień jaźni jest mandala: "W sanskrycie mandala oznacza "koło" w dosłownym znaczeniu tego słowa. w psychologii i praktyce religijnej określa ono obrazy w kształcie koła, które mogą być narysowane, wyrzeźbione lub tańczone. Tego rodzaju struktury można znaleźć na przykład w buddyzmie tybetańskim, a owe okrągłe wzory w figurach tanecznych występują w klasztorach Derwiszy. Jako zjawisko psychiczne pojawiają się spontanicznie w snach, towarzyszą niektórym konfliktom i przypadkom schizofrenii. Bardzo często zawierają czwórcę albo wielokrotność czwórki w postaci krzyża, gwiazdy, ośmiokąta, kwadratu itd.". Mandale w zasadzie mają kształt koła lub kwadratu symbolizującego całość zewnętrzną i wewnętrzną (cztery strony świata, cztery funkcje psychiczne etc.), we wszystkich mandalach zaznaczony jest także punkt centralny - nazywany "złotym kwiatem", "niebiańskim zamkiem", "ołtarzem na którym umieszczone zostały świadomość i życie" - który symbolizuje jaźń (będącą centrum i całością zarazem). Mandale to obrazy pierwotnego ładu psychiki (sprzed zróżnicowania na ego, typy i funkcje psychiczne etc.) i ich zadaniem jest regulacja powstałych zaburzeń psychiki oraz wspomaganie procesu indywiduacji człowieka (np. przez kontemplację oraz tworzenie mandali): "Jego działanie jednak może być zdumiewające, ponieważ może doprowadzić do rozwiązania różnych komplikacji psychicznych i do wyzwolenia wewnętrznej osobowości z jej emocjonalnych i intelektualnych uwikłań i usidleń; powstaje dzięki temu jedność, którą słusznie można nazwać odrodzeniem człowieka na płaszczyźnie transcendentnej". W tym sensie pojawienie się mandali w snach, wizjach, fantazjach czy twórczości jest często zapowiedzią lub faktycznym powstaniem jaźni. Jung często porównuje obraz archetypowy, w jakim jaźń staje się dostępna świadomości do imago Dei - obrazu Boga: "Otóż właściwy czwórcy aspekt obrazu Boga uznać można za odbicie jaźni lub odwrotnie - jaźń za imago Dei in homine" - świadczy to o wadze jaką przykłada on do jaźni jako takiej. Jednak Jung nie wypowiada się w kwestii istnienia Boga, on jedynie stwierdza empiryczne istnienie archetypowego obrazu Boga w psyche człowieka: "Kompetencja psychologii jako nauki empirycznej sięga tylko tak daleko, aby ustalić na podstawie badań porównawczych, czy na przykład "typ", czyli odbicie znalezione w psyche może być słusznie uznane za "obraz Boga", czy też nie. Nic pozytywnego ani negatywnego przez to się nie stwierdza, jeśli chodzi o możliwość istnienia Boga, podobnie jak archetyp bohatera nic nie mówi o rzeczywistym istnieniu tego bohatera". Proces zjednoczenia przeciwieństw, także powrót do totalności pierwotnej świadomego i nieświadomego nie może być zainicjowany, ani tym bardziej prowadzony przez świadomość: "Za pomocą świadomej woli nie można osiągnąć takiej symbolicznej jedności, gdyż świadomość w tym przypadku jest stroną. Przeciwnikiem jest zbiorowa nieświadomość, która nie rozumie języka świadomości. Dlatego potrzebny jest magicznie działający symbol, który zawiera w sobie prymitywne analogie przemawiające do nieświadomości w jej własnym języku (...), i którego celem jest połączenie jednorazowości świadomości z praprzeszłością życia". Wyłonienie się symbolu mandali z psyche zawsze jest zjawiskiem spontanicznym i oznacza prawdziwe poznanie siebie i świata. Prawdziwe poznanie jest domeną jaźni, według Junga człowiek prawdziwie wolny to człowiek który wie, który posiada niezafałszowany obraz świata, a więc zrealizował w sobie stan jaźni.

 

POZORNA WOLNOŚĆ EGO

Człowiek pozostający w zwykłym stanie świadomości tzn. posiadający ego-świadomość permanentnie rzutuje projekcje swojej psychiki nieświadomej na świat zewnętrzny: obrazy, pragnienia, wyobrażenia własnej duszy projektuje na zewnątrz i w ten sposób "widzi" on sam siebie (myśląc, iż ogląda świat rzeczy obiektywnych). Dopiero "zdjęcie" tych projekcji i wycofanie ich do świata własnej psyche umożliwia rzeczywiste poznanie - i w tym sensie tylko jaźń może zdobyć się na obiektywny punkt widzenia obejmujący podmiot i przedmiot. Według Junga tylko człowiek, którego "centrum" psychiki przesunęło się z ego do jaźni (w efekcie procesu indywiduacji), jest w stanie prawdziwie poznawać i być świadom siebie i świata. w efekcie następuje wzrost świadomości, który - według Junga - z kolei przynosi zrozumienie, wzrost moralności oraz wolność (przez świadomość Jung rozumie nie zwykły stan ego-świadomości, ale świadomość motywacji nieświadomych, przybliżający człowieka do stanu pełni psychicznej). Jung odmawia człowiekowi - w zwykłym stanie świadomości - posiadania wolności, w sensie wolności wyboru: "Jak już wspomniałem, absolutnie nie da się powiedzieć, jak wielki może być udział ego w psychice pozaświadomej czy też, innymi słowy, w jakim stopniu może być ono niezależna od narzucanych przez nią warunków. Możemy jedynie powiedzieć, że jego wolność jest ograniczona, a jego zależność od nich - często pod istotnymi względami - dowiedziona". Wolność w jego rozumieniu zakłada świadomość, a ego-świadomość stanowi tylko niewielką cząstkę psyche człowieka, stąd Jung zasadniczo odmawia człowiekowi wolności. Idea wolności wynika u niego ze znajomości psychiki nieświadomej i jej przymusów, a ego praktycznie jest nieustannie zagrożone przez nieświadome moce psychiki. w tym sensie wolność jest w życiu "zwykłego" człowieka po prostu iluzją - mimo, iż z reguły jest on przekonany o posiadaniu tzw. wolności wyboru. Człowiek taki posiada jedynie "zdolność" - jak pisze Jung - opowiedzenia się za pewnymi "mocami" psyche tzn. człowiek może wybrać sobie swojego Boga, któremu będzie "służyć" i jest to najwyższy pułap dostępny ludzkiemu "ja". Wybór ten polega na zdecydowaniu się, w procesie indywiduacji, na pewien obraz jaźni, a następnie zrealizowanie tegoż w realności psychicznej. Realizacja powyższego uniezależnia - w pewnym stopniu - od innych sił psychiki nieświadomej.

WOLNOŚĆ JAŹNI

Jednak prawdziwa wolność to stan wolności jaźni - wolny jest dopiero człowiek, który osiągnął cel procesu indywiduacji: aktualizację jaźni. Człowiek taki, jest przede wszystkim wolny od wszelkiego wewnętrznego przymusu, gdyż jego działania wypływają z jedności przekraczającej przeciwieństwa oraz każde jego działanie jest w pełni świadome, tak swojego celu , jak i sposobu realizacji. Stan jaźni jest - według Junga - zrealizowaniem w człowieku ideału Boga i w tym sensie stan jaźni jest wolnością transcendentalną, realizacja tego procesu to transcendowanie zwykłego poziomu świadomości na poziom kosmiczny, duchowy. Będąc w tym stanie człowiek jest niejako tożsamy ze swoim stwórcą, tak więc zachodzi tu przypadek tożsamości wolności i determinizmu: działania człowieka wychodzą z pełni i wolności jaźni, ale są zarazem poddane determinizmowi struktury samej jaźni (a więc psyche w ogóle, czy wręcz strukturze całego świata). Jest to jednak bycie prawdziwie wolnym, a więc swoim stwórcą, tym kim się było na początku i kim będzie na końcu, a czyż można być bardziej wolnym niż będąc sobą i tym kim się naprawdę jest? Doprowadzenie do pełni psychicznej jaźni, poszerzenia świadomości o treści leżące poza nią, treści nieświadome nazywa Jung często procesem "oświecenia", osiągnięciem "nadświadomości", czy iluminacją: "Z tej samej przyczyny większość mitycznych bohaterów posiada atrybut słoneczny, a chwila narodzenia się ich wielkiej osobowości zwana jest iluminacją". Człowiek wolny, pisze Jung, to człowiek "oświecony", "nadświadomy", który będąc prawdziwie świadomy, "rozumiejący znaczenie tego, co czyni, (...) może stać się wyższym typem człowieka, który realizuje symbol Chrystusa". Człowiek wolny to ten, który wyszedł z "doliny nieświadomości" na wyżyny "nadświadomości", to człowiek, który jest świadomy zarówno celów, jak i sensów swojego życia: "To wyrośnięcie ponad osobiste problemy oznacza podniesienie poziomu świadomości. Pojawiają się w polu widzenia pewne wyższe i szersze zainteresowania i wskutek takiego rozszerzenia horyzontu problem przestaje być naglący. (...) To, co na niższym szczeblu było okazją do najdzikszych konfliktów i panicznych afektów, teraz, obserwowane z wyższego poziomu osobowości, wydaje się jak burza w dolinie, na którą patrzymy ze szczytu wysokiej góry. Nie znaczy to, że burza straciła swą rzeczywistość, ale że człowiek znajduje się już nie w niej, ale ponad nią".