Z komnaty snów: "Miejsce skorpiona"

Doskonale znałem zabójczy dla wielu obszar i wiedziałem, jak sie przez niego przedostać. Szedłem plażą i miałem wrażenie, że po lewej jest morze. Było to miejsce suche, jak pustynia, wypełnione trującym powietrzem. Nawet krokodyl nie wytrzymał toksyczności tego miejsca i wił się w przedśmiertnych konwulsjach. Ktoś wrzucił go do dołka i zasypał piachem, aby udusił się tam, skracając jego mękę. Był to jeden z mieszkańców tego obszaru, jeden z uwięzionych w jego warunkach. Wiedziałem, że poparzenia płuc spowodowanie tutejszym powietrzem można zneutralizować alkoholem.
Następnie miałem kolejny sen, w którym szedłem, jak by kontynuując wędrówkę, otoczony gromadą przyjaznych ludzi i ramieniem kobiety, która mnie obejmowała.
(Wojtek)