Z komnaty snów: "Majster mimo woli"

Stary opuszczony dom w dzikim ogrodzie. Ktoś zwraca się do mnie z prośbą o odnowienie budynku. Ja odpowiadam, że nie znam się na tym. Ktoś nalega. Zbliżam się do budynku i uświadamiam sobie, że jestem w stanie go odnowić – wystarczy zejść do piwnicy. Jestem w piwnicy i widzę zaniedbaną kotłownię, hydrofornię, rury, kotły, krany, pajęczyny, kurz. Jeszcze niżej jest staw i rechoczące żaby. Dziwię się temu bardzo. Jestem na zewnątrz domu. Tym razem jest to rozświetlona elektrociepłownia. Wiem, że to stało się za moją sprawą, ale tego nie rozumiem. Na dworze jest zima. W górze słychać trzask i szum linii wysokiego napięcia. Znajduję się na osiedlu mieszkalnym. Ktoś mówi mi, że to ważne żeby wszystkie instalacje działały sprawnie, bo zimy teraz będą coraz dłuższe. Wiem też, że nie wszystkie domy są podłączone do elektrociepłowni i czuję, że muszę tam się znaleźć, zejść do piwnic i je naprawić. Wiem, że to jest dla mnie bardzo łatwe. Mam poczucie ogromnej mocy – wszystko mogę zrobić – wystarczy, że tylko o tym pomyślę. Po przebudzeniu jeszcze przez kilka chwil wydawało mi się to samo. ‘’Mogłem przesuwać przedmioty siłą woli, ale się tego bałem’’. Za chwile wydało mi się to absurdalne