PACHNIDŁO

Postrzegam w tajemnicy Jana Baptysty Grenouille tajemnicę Jaźni. To gołe, samotne, nowonarodzone dziecko budzi przestrach i ma niezniszczalną wolę życia. Jest niewinne, bezbronne a zarazem pełne mocy. Jest niezmiernie czyste leżąc tak we krwi i brudzie. Jawi się niczym perła na targu rybnym. Jest zapowiedzią wyzwolenia z calej zgnilizny, nieszczęścia i cierpienia tego miejsca. Cały targ ze swym brudem to pole primamaterii, w której Jan Baptysta sie pojawia, ale i z której się wywodzi! Ryby to symbol nieświadomości, co podkreśla sens widzenia całości jako procesu zmagania się z materiałym nieświadomym, w tym przypadku niewątpliwie na poziomie nieświadomości zbiorowej. Trud wyzwalania się z historii osobistej bowiem zdaje się nie dotyczyć Jana Baptystę. Poprzez porzucenie rodziców, śmierć biologicznej matki Grenouille jest nieuwarunkowany więzami rodzinnymi, są mu obce konwenanse społeczne, zasady powodujące skamieliny psychiczne oddzielające od czystego postrzegania. Jest bezwstydnie wolny, mimo że jest sprzedawany z rąk do rąk. Natura paradoksu = natura jaźni cechuje nieustannie bohatera. Zadne zewnętrzne warunki nie sa w stanie zakłócić jego dzieła życia: pozyskania w formie stałej zapachu, który symbolizuje treść duszy. Jego praca jawi się niczym praca alchemika chcącego pozyskać złoto. Jego praca jest mozolna i trudna, doświadcza wielu prób, nie unika konfrontacji ze śmiercią (zabite kobiety to symbol konieczności złożenia ofiary szeroko pojętej). Jego determinacja i nieuwikłanie się w żadne pokusy związane z życiem typowo ludzkim, świadczą o jego prawdziwej cnocie i oddaniu dziełu. 

Janowi Baptyście udaje się znalezienie kamienia filozoficznego. Zapach który uzyskuje z 13 zapachów kobiet jest kwintesencją duszy - policentrycznej Duszy Świata. Dusza ta jest źródłem wszelkiego życia i miłości. Dostęp do jej energii znosi wszelkie podziały uniemożliwiające spotkanie ludzi na płaszczyźnie wspólnej wszystkim, płaszczyźnie w sferze sakrum, będącej obszarem pamięci praprzyczyny istnienia w jednym źródle. Dostęp do tego miejsca czyni winę zabicia kobiet niewiną, w obszarze tym w obliczu ujawniającej się MOCY ŻYCIA, smierć staje się tylko koniecznością po drodze... Tu znów Jaźń ujawnia swoją paradoksalną naturę. Objawia się z całą swoją bezwzględnością ale i wszechogarniającą miłością. To Groza i Miłość w jednym. To oblicze Boga.

Jeszcze parę słów o samej śmierci Grauaille.. Jego śmierć to symbol oddania całkowitego, to oddanie swego ego zarazem ale i WIELKA KOMUNIA ze światem.

Piękny film i warto doprawdy zwrócić uwagę na naturę kwintesencji Duszy Świata: jest wieloskładowa! Różnorodna! Policentryczna! 12 składników oznaczających liczbę Kompletności plus ten jeden... transcendentny...

("Perfume: The Story of a Murderer" , reż. T.Tykwer)

(recenzował: ścieżki ovo)