Cytat tygodnia 21/2012: "Droga ku granicy w terapii"

'Niezależnie od okoliczności, lekarz musi dojść do granicy swych subiektywnych możliwości, w przeciwnym bowiem razie pacjent nie będzie mógł stwierdzić, jak rozległe są jego możliwości. Nic jednak nie osiągniemy, jeśli arbitralnie wytyczymy tę strefę – liczy się tylko to, gdzie naprawdę stoją słupy graniczne. Mamy tu do czynienia ze swego rodzaju procedurą oczyszczającą, w trakcie której „omnes superfluitates igne consumuntur” [„wszystko, co zbędne, strawi ogień”], aby wyszły na jaw zasadnicze fakty. Cóż zaś jest bardziej zasadnicze niż zrozumienie: Czy to jestem Ja? Oto w tej chwili opadają łuski i objawia się Jedność, która wszak jest, lub bywa, wielością. Ale nie jest to już owo dawne „ja” z wszystkimi swymi złudzeniami i sztucznym porządkiem, lecz inne, obiektywne „ja”, którego istotę – właśnie z powodu tej jego obiektywności – lepiej oddaje słowo Jaźń.'

(C.G Jung 'Praktyka psychoterapii')