Cytat tygodnia 10/2011: "Ograniczenia metody katartycznej"

'Bez trudu można zrozumieć, że nowa psychologia zatrzymałaby się na etapie wyznania, gdyby okazało się, że katharsis to jakieś panaceum. Ale, po pierwsze i przede wszystkim, nie zawsze udaje się doprowadzić pacjenta tak blisko do nieświadomości, że może on dostrzec swego cienia. Okazuje się raczej, że wielu – zwłaszcza zaś natury szczególnie złożone, o silnej świadomości – tak bardzo zakotwiczonych jest w świadomości, iż nie są w stanie się od niej oderwać. Ludzie tacy potrafią zdobywać się na jak najsilniejsze opory w stosunku do każdej próby stłumienia świadomości, chcą rozmawiać z lekarzem w pełnej przytomności, chcą racjonalnie przedstawiać i przedyskutować problemy, z którymi przyszło im się zmagać. Już dość naskładali się wyznań – nie muszą się z tym zwracać do nieświadomości. Pacjenci tacy domagają się, byśmy zastosowali inną technikę zbliżania ich do nieświadomości.'

(C. G. Jung, 'Praktyka psychoterapii')