Z komnaty snów: "Kosmiczne spotkania"
Miejsce akcji: Miasto, w którym się urodziłam. Sen się zaczyna obrazem mnie siedzącej w kwiecie lotosu przed moim domem. Siedzę w medytacji, obok przechodzą znajomi ludzie, rodzina. Pytają mnie dlaczego ja nie żyję. Nikomu nie odpowiadam. Nagle pojawia się moja mama, pyta o to samo. Wtedy odpowiadam jej, że czekam na człowieka. Oni wszyscy odchodzą mówiąc, że jestem chora. Ja siedzę dalej w medytacji. W śnie zaznaczony jest upływ pór roku, siedzę w śniegu, deszczu, widać że siedzę pod tym domem całe lata. Nagle uświadamiam sobie, że na niebie pojawiła się zielona wielka świetlista kula.